Lokatorzy psioczą na gołębie i z niepokojem patrzą w górę
WODZISŁAW – Mieszkańcy utyskują na gołębie odchody, administracja – problem zniknie, kiedy ludzie przestaną dokarmiać ptaki
Na problem zwracają uwagę mieszkańcy klatek 78 i 80 bloku przy ulicy 26 Marca. Mówią, że gołębie gromadzą się na parapetach, dachu, we wnękach okiennych. – Wystarczy wejść do klatki i od razu czuć odór i widać nieczystości pozostawione przez ptactwo. Widok jest obrzydliwy – alarmują czytelnicy.
Twierdzą, że zgłaszali problem w administracji, jednak nie doczekali się reakcji. Administratorem bloku jest Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej. – Nasze możliwości reakcji są ograniczone. Co z tego, że majster wyśle sprzątaczkę do przetarcia ławek, jak za 10 minut może być na niej tyle samo odchodów – mówi Grzegorz Syska, dyrektor ZGMiR. Po naszym telefonie 8 marca pojechał pod wskazany adres sprawdzić skalę problemu. – Wydałem już polecenie uprzątnięcia daszku – mówi dyrektor. W innych miejscach, w tym na parapetach czy na ławkach gołębich kupek było znacznie mniej. Co nie zmienia faktu, że odchody są uciążliwe. Dyrektor zwraca uwagę, że sytuacja się nie poprawi, dopóki ludzie będą dokarmiać gołębie. – Byłem świadkiem, jak stado gołębi jadło wysypany pokarm przy klatce 78 – mówi Grzegorz Syska.
Podjął decyzję o wywieszeniu w blokach informacji o zakazie dokarmiania gołębi.
Tomasz Raudner