Przydomowe oczyszczalnie w zawieszeniu – wójt wraca do pomysłu budowy kanalizacji
LUBOMIA – Wójt ma nadzieję, że wybuduje kanalizację za unijną kasę
W listopadzie ubiegłego roku wójt Lubomi zapowiadał definitywną rezygnację z planów budowy kanalizacji na rzecz przydomowych oczyszczalni ścieków. Teraz zdanie zmienił.
Budowa kanalizacji w Lubomi planowana była od lat. Nie udało się załapać na unijny Fundusz Spójności, bo za późno powstał projekt sieci. Wójt winą obarcza projektanta, który o pół roku miał się spóźnić z wykonaniem dokumentacji. Stąd pomysł uruchomienia programu dofinansowań do budowy przydomowych oczyszczalni. W ślad za listopadowymi deklaracjami posesje mieszkańców Lubomi zaczął odwiedzać geolog. Badał grunty pod kątem instalacji przydomowych oczyszczalni. Badania przerwano. Zdaniem wójta pojawiła się szansa na budowę sieci kanalizacyjnej przy wsparciu środków unijnych.
Senator daje nadzieję
W połowie lutego Adam Zdziebło, senator i wiceminister rozwoju regionalnego zadeklarował, że unijny wkład do programu Infrastruktura i Środowisko zwiększy się o 424 mln euro, pochodzących z rezerwy. – Część tych pieniędzy będzie przeznaczona na zwiększenie budżetów trwających konkursów, niewykluczone, że będziemy ogłaszać też nowe nabory wniosków – deklarował Zdziebło. Największa pula pieniędzy ma trafić właśnie na budowę dodatkowych oczyszczalni i sieci kanalizacyjnych. – Skoro mamy gotowy projekt kanalizacji na Lubomię i Grabówkę, co stanowi ponad 60 procent gminy, to grzechem byłoby nie spróbować sięgnąć po te zapowiadane środki. Dlatego na razie wstrzymujemy się z programem przydomowych oczyszczalni. Jeśli z budowy sieci nic nie wypali, to zawsze do tego pomysłu możemy przecież wrócić – argumentuje Czesław Burek.
Potrzeba kilkadziesiąt milionów
Kosztorys inwestorski budowy kanalizacji na terenie Lubomi i Grabówki opiewa na 67 mln zł. Po przetargu kwota ta mogłaby spaść do około 40 mln zł. To i tak kwota, przewyższająca roczny budżet gminy. – Liczymy na dofinansowanie unijne na poziomie 85 procent – mówi wójt. Nawet jeśli udałoby się skanalizować Lubomię i Grabówkę, to bez sieci pozostanie jeszcze Syrynia. W tym przypadku wójt uważa, że być może uda się ją podłączyć do oczyszczalni ścieków, która powstanie na Dąbrowach dla obsługi Nowych Nieboczów. Wszystko to są jednak na razie odległe plany. Jedno jest pewne – wkrótce Lubomia będzie jedyną gminą w powiecie wodzisławskim, która pozostanie bez kanalizacji. Budowa sieci w Gorzycach, Marklowicach, Radlinie i Wodzisławiu trwa. Z Funduszu Spójności skorzystały już też Mszana i Godów. Częściowo skanalizowane są Rydułtowy i Pszów.
(art)