Radni tworzą prawo dla mieszkańców czy urzędników?
WODZISŁAW – Inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców to fikcja
W środę 28 marca radni przyjmą uchwałę, która określa w jaki sposób należy zbierać podpisy pod inicjatywą uchwałodawczą mieszkańców. Wodzisławianie mają prawo zgłosić swój projekt uchwały radzie miejskiej. Jeśli radni go przegłosują, ich pomysł będzie realizowany.
Pierwotnie mówiło się, że pod projektem uchwały będzie trzeba zebrać 500 podpisów. Liczbę tę zwiększono dwukrotnie do 1000 podpisów. Teraz okazuje się, że ich zbieranie też łatwe nie będzie. Osoba deklarująca poparcie będzie musiała podać nie tylko imię i nazwisko, ale także swój nr pesel. Ponadto będzie musiała oświadczyć, że posiada czynne prawo wyborcze. Zarówno radni jak i prezydent nie chcą się zgodzić, by osoba podpisująca listę oświadczyła jedynie, że podawane przez nią dane są prawdziwe. W końcu i tak ostateczną decyzję podejmują sami radni. Wówczas wystarczyłoby jedynie imię i nazwisko bez konieczności posiadania przy sobie dowodu osobistego z numerem pesel.
Prezydent Mieczysław Kieca uważa, że pesel jest niezbędny m.in. ze względu na możliwość zaskarżenia uchwały. – Jeśli ktoś podważy sposób zbierania podpisów i cały przebieg procedowania, to musimy wiedzieć, ilu mieszkańców się faktycznie podpisało. Bez numeru pesel jest to trudniejsze – wyjaśnia prezydent.
Jan Grabowiecki, przewodniczący rady miejskiej uważa z kolei, że samo imię i nazwisko to dodatkowa praca dla urzędników, którzy dłużej musieliby potwierdzać m.in. miejsce zamieszkania osoby składającej podpis. – Jeśli urzędnicy dysponują numerem pesel, to sprawa jest znacznie prostsza. Szybko listy można weryfikować i się przekonać, czy podpis złożył pełnoletni wodzisławianin – tłumaczy Jan Grabowiecki.
Szef rady pewnie ma rację. Warto się jednak zastanowić dla kogo radni pracują. Dla urzędników, czy mieszkańców Wodzisławia?
Rafał Jabłoński