Koniec kryzysu na lodowisku
PSZÓW – W dopiero co zakończonym sezonie lodowisko odwiedziło blisko 100 tys. osób. To 10 tys. więcej, niż w poprzednim sezonie.
Sprzedaż wejściówek na lodowisko wzrosła o 13 procent. – Wracamy do stanu sprzed kryzysu, kiedy regularnie mieliśmy po 100 tys. osób w sezonie. Zeszłej zimy odwiedziło nas poniżej 90 tys. ludzi. Przed tym sezonem obawiałem się, że tendencja spadkowa utrzyma się, tymczasem stało się inaczej – nie kryje zadowolenia Leszek Piątkowski, kierownik lodowiska. Wzrost frekwencji przełożył się na finanse – do kasy lodowiska wpłynęło 40 tys. zł więcej.
Bezpieczeństwo to podstawa
Kierownik jest przekonany, że główną przyczyną wzrostu frekwencji było uporanie się z chuligaństwem. W poprzednich latach bywały sytuacje, kiedy młodzi mieszkańcy Pszowa przeganiali przyjezdnych, albo np. wymuszali pieniądze. To zniechęcało ościenną młodzież do przyjazdów. Kierownik uruchomił na stronie internetowej lodowiska zakładkę, w której można było nawet anonimowo zgłaszać przypadki zakłócania spokoju. W efekcie dwa razy na początku sezonu Leszek Piątkowski wypraszał nastolatków z lodowiska. – Od tego momentu był spokój – mówi kierownik.
Facebook i kamera
Internet pomógł w szerszym stopniu. Internauci zaczęli się m.in. wymieniać opiniami na temat muzyki puszczanej na ślizgawce. Doszło do tego, że sami układali playlisty. Kierownik sprawdzał jedynie utwory pod względem słownictwa. Jeden z internautów podjął się prowadzenia profilu lodowiska na Facebooku. Dla rzeszy młodych ludzi Facebook jest głównym łącznikiem ze światem. Dostawali więc na bieżąco wiadomości ze ślizgawki, wymieniali się też informacjami, umawiali się. Profil lodowiska na Facebooku wkrótce miał ponad 600 stałych przyjaciół. Wreszcie na lodowisku uruchomiono kamerę internetową. Dzięki temu zainteresowani nie ruszając się z domu mogli się przekonać, jakie warunki panują na tafli, jakie jest zagęszczenie jeżdżących.
Jak w dyskotece?
Obecnie trwają oględziny stanu technicznego po sezonie. Prawdopodobnie zarządzający lodowiskiem Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zwróci się do miasta o pieniądze na wymianę bandy okalającej ślizgawkę. Obecna liczy sobie 10 lat i jest mocno zużyta. Łatanie przestaje wystarczać. Do tego kierownik chciałby zamontować kolorowe, ruchome światła, jak w dyskotece. Na ten patent zwrócili mu uwagę łyżwiarze mający porównanie z innymi lodowiskami. Twierdzą, że wieczorną i nocną porą na lodowiskach przyciemniane są zwykłe reflektory, a jazda wśród migających świateł daje sporą frajdę. – Obiecałem łyżwiarzom, że się tym zajmę. Uważam, że to się opłaci, bo spowoduje wzrost zadowolenia klientów – mówi kierownik. Plany uda się zrealizować, jeśli burmistrz i rada zgodzą się przeznaczyć pieniądze. Na razie nie wiadomo, ile to miałoby kosztować.
(tora)