Nie interweniowali bo nie wiedzieli, że wyniki badań trafią do gazety
GORZYCE – Punkt Informacji Turystycznej został błędnie oceniony
Anonimowe badania Punktów Informacji Turystycznej przeprowadzone przez studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach na zlecenie Śląskiej Organizacji Turystycznej zawierają błędy. Przekonują o tym pracownicy punktu IT w Gorzycach, który w badaniu jakości usług wypadł bardzo słabo.
Odpowiedzieli po trzech dniach
O sprawie pisaliśmy 28 lutego. Artykuł powstał w oparciu o materiały, które otrzymaliśmy na naszą prośbę z Śląskiej Organizacji Turystycznej. Wynikało z nich, że punkt IT w Gorzycach został sklasyfikowany na 55. miejscu (na 71 ocenianych placówek). Z powiatu wodzisławskiego gorzej wypadł tylko ten w Wodzisławiu (miejsce 56). Gorzycki punkt otrzymał zero punktów za audyt mailowy. W biurze ŚOT wytłumaczono, że było to spowodowane brakiem odpowiedzi na maila wysłanego do punktu przez badającego. – To nieprawda. Odesłaliśmy odpowiedź po kilku dniach. Dlatego nie rozumiemy dlaczego oceniono nas tak niesprawiedliwie – przekonuje Izabela Granieczny z Centrum Informacji Turystycznej, pokazując wydruki mailów. Wynika z nich, że pytanie dotarło do punktu 22 sierpnia 2011 roku, zaś odpowiedź została odesłana 3 dni później.
Nic nam o tym nie wiadomo
W Śląskiej Organizacji Turystycznej odpowiadają, że pomyłkę trudno wyjaśnić, bo w ogóle o niej nie wiedzieli. – Ja pierwszy raz o tym słyszę. Skąd mogliśmy wiedzieć, że naukowe koło studenckie, które przeprowadzało badania popełniło jakiś błąd skoro nikt z Gorzyc nas o tym nie informował – mówi Agnieszka Sikorska, dyrektor biura ŚOT.
O błędzie powiedzieli po publikacji
Izabela Granieczny tłumaczy, że badała sprawę, ale nie w Śląskiej Organizacji Turystycznej, a w Subregionie Zachodnim, który jednak badań ani nie zlecał, ani nie analizował ich wyników. Organizacja ta wspiera jedynie ŚOT w zakładaniu punktów IT. Agnieszka Sikorska odpowiada, że informacja miała zostać przesłana do jej biura. – Tymi badaniami nie chcieliśmy nikomu szkodzić. Chodziło o wykazanie braków w działalności punktów, po to żeby je usunąć. Tym bardziej więc zależało nam na tym, by badania były poprawne. Ich wyniki wysyłaliśmy do punktów na początku roku, więc był czas żeby poinformować nas o ewentualnych błędach – mówi Sikorska.
W Gorzycach przyznają, że wyniki badań dotarły do nich jeszcze przed publikacją naszego artykułu, z którego opinia publiczna dowiedziała się o krytycznej ocenie punktu IT. Dlaczego więc, mając wiedzę o tym, że ocena jest dla nich krzywdząca od razu nie interweniowali w ŚOT? – Bo to miał być audyt na potrzeby wewnętrzne. Nie wiedzieliśmy, że jego wyniki trafią do prasy – mówi Granieczny.
(art)