Mieszkają w Połomi, chcą do Świerklan
MSZANA – Mieszkańcy ul. Granice w Połomi twierdzą, że po przyłączeniu do Świerklan będzie im łatwiej żyć
Połomia, granica ze Świerklanami Dolnymi – domy po jednej stronie ulicy Granice należą do Połomi, po drugiej stronie – do Świerklan. To może śmieszyć, mówią mieszkańcy połomskiej części, ale tylko do czasu.
Całe życie wokół Świerklan
Pani Gabriela mieszka w połomskiej części. – Mam 2,5-letnie dziecko i za chwilę przyjdzie czas na przedszkole. Tymczasem, choć do placówki w Świerklanach mamy około kilometra, to nie chcą przyjąć tam naszych dzieci, bo pierwszeństwo mają maluchy ze Świerklan i dla nas brakuje już tam miejsc – mówi. – Taką argumentację usłyszała moja siostra, która chciała wysłać dzieci do placówki w Świerklanach. Owszem, formalnie należymy do Połomi, ale tam do przedszkola mamy kilka kilometrów.
Pani Gabriela, podobnie jak kilkudziesięciu innych mieszkańców ul. Granice w Połomi, chodzi do kościoła w Świerklanach. Ich dzieci uczą się w świerklańskiej podstawówce i gimnazjum. – Całe nasze życie toczy się wokół Świerklan – mówi kobieta. – Ludzi z Połomi nawet nie znamy.
Podpisali się pod pismem
W tej sytuacji 36 mieszkańców ul. Granice w Połomi zdecydowało się wystąpić do gminy Świerklany z pismem, w którym proszą o możliwość przyłączenia ich do Świerklan. – Pismo przekazaliśmy radcy prawnemu, który przeanalizuje procedurę związaną z ewentualną fuzją – mówi Włodzimierz Barwinek, przewodniczący rady gminy Świerklany. – To rzeczywiście śmieszna sprawa, bo połowa ulicy mieszka w gminie Mszana, połowa u nas. Jeżeli byłaby wola mieszkańców, by przyłączyć ul. Granice, to nie widzę przeciwskazań.
– Podziały administracyjne nie zawsze są z korzyścią dla mieszkańców – mówi Mirosław Szymanek, wójt Mszany. – Patrząc z ludzkiego punktu widzenia, to nie dziwię się mieszkańcom ul. Granice w Połomi. Od kilku pokoleń ciążyli do Świerklan. Kiedyś przy ich ulicy był łącznik drogi gruntowej, który pozwalał krótszą drogą dojechać do Połomi, a teraz objazdami mają np. do przedszkola ok. 4,5 kilometra – dodaje gospodarz gminy. Przyznaje jednocześnie, że trudno dziś mówić coś więcej na temat ewentualnego podziału.
(abs)