Możesz zobaczyć sprawdzian swojego dziecka, o kopiowaniu nie ma mowy
WODZISŁAW – Dlaczego rodzice nie mogą kserować sprawdzianów swoich dzieci?
Zależy nam na tym, by w domu z dzieckiem przeanalizować kartkówkę i dowiedzieć się od niego, czego nie rozumie, z czym ma problem – mówią rodzice jednego z wodzisławskich gimnazjów. Dziwią się dlaczego nie wolno sprawdzianów kserować. – Koszty wzięlibyśmy rzecz jasna na siebie – dodają.
Skąd zakaz powielania sprawdzianów? Czy to wygoda nauczycieli, którzy pracują na pytaniach przygotowanych raz na kilka lat? Nierozpowszechniane pozostają w dalszym ciągu niejako tajemnicą. A może chodzi o ochronę błędów nauczyciela, który jest tylko człowiekiem i może źle sformułować pytanie, albo błędne podliczyć punkty?
Co na to dyrektorzy szkół?
– Sprawdzian ma zostać w szkole – informuje Danuta Paszylka, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Wodzisławiu, w skład którego wchodzi Gimnazjum nr 1. – Jest zapis w statucie szkoły, że w uzasadnionych sytuacjach rodzic może otrzymać kserokopię. Jest tak na przykład wtedy, gdy są do tego wskazania poradni psychologiczno-pedagogicznej lub jeżeli powtarzają się wielokrotne porażki, mimo iż zdaniem rodzica uczeń jest dobrze przygotowany.
Pani dyrektor dodaje, że uczeń ma prawo poprawić sprawdzian, ale nigdy nie jest tak, że na następnej kartkówce powtórzą się pytania. Analiza w domu i poprawa danego błędu nic nie da, bo uczeń ma opanować konkretny zakres materiału. Rodzice zawsze mogą też przyjść do nauczyciela na comiesięczne konsultacje lub umówić się z nim na konkretny dzień i przejrzeć sprawdzian dziecka.
A możliwość kserowania? Rodzice, zgodnie ze statutem muszą złożyć pisemny wniosek o udostępnienie kserokopii i będzie ona im wręczana do rąk własnych, w szkole.
Masowe kserowanie jest niemożliwe. – Gdyby to było technicznie proste, dawno byśmy to wprowadzili – twierdzi Danuta Paszylka.
Co do ewentualnych nauczycielskich błędów na sprawdzianach dyrektor Paszylka odpowiada: – Uczeń ma prawo sprawdzić czy sprawdzian został dobrze podliczony, czy nie pojawił się błąd i czy jego odpowiedź jest zgodna z wymaganiami. Każdy z nas jest tylko człowiekiem i ma prawo się pomylić. Mnie też zdarzyło się, że pomyliłam się w liczeniu punktów i uczeń mnie poprawił. I nigdy nie miałam z tym problemu.
A jak podrobią podpis?
Włodzimierz Hepner, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Wodzisławiu (w skład którego wchodzi Gimnazjum nr 4) obawia się, że sprawdzian mógłby trafić w niepowołane ręce. – Dokumentów, na których są oceny i podpisy nauczycieli nie wolno wynosić ze szkoły. Ktoś mógłby przecież wykorzystać potem ten nauczycielski podpis, podrabiając go. Na wydanie kserokopii sprawdzianu musiałoby być np. polecenie sądu, czy policji np. w sytuacji podejrzenia, że uczeń dokonał czynu karalnego, a mogłoby się okazać, że wcale tak nie było, bo dziecko w danym dniu pisało sprawdzian.
Podobnie o możliwości kserowania sprawdzianów wypowiada się Leszek Wróbel, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Wodzisławiu. – Kserować nie wolno, bo nie wiemy przecież jak to zostanie potem wykorzystane. Co miesiąc mamy spotkania z rodzicami, obowiązkowe dla wszystkich nauczycieli. I wtedy rodzic może porozmawiać, zrobić notatki z zakresu materiałowego – wyjaśnia Wróbel.
Kartkówka tylko do wglądu
Tyle pedagodzy. A co na temat kserowania sprawdzianów mówią przepisy? – Reguluje to rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobów oceniania i klasyfikowania uczniów – odpowiada Anna Wietrzyk, rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach. – Znajduje się tam zapis, że na wniosek ucznia lub rodzica (wniosek może być sformułowany ustnie – przyp. red.) nauczyciel udostępnia prace do wglądu. To nie oznacza kopiowania i takiej praktyki się nie stosuje – mówi rzeczniczka.
Anna Burda–Szostek