Urwali rękę Świętemu i roztrzaskali mu aureolę
MSZANA. Wandale zbezcześcili kaplicę św. Jana Nepomucena w Połomi.
Mieszkańcy Połomi są zbulwersowani. W nocy, 10 czerwca, ktoś wyważając drzwi kaplicy przy ul. Szkolnej, wyniósł znajdującą się tam figurę św. Jana Nepomucena i porzucił przy kościele parafialnym.
Niedawno wyremontowana, już zniszczona
– Szedłem na poranną mszę św. Było kilka minut po godz. 6.00, kiedy przy kościele zauważyłem stojącą figurę św. Jana Nepomucena – mówi Roman Tlołka, mieszkaniec Połomi. Emocji nie kryje Danuta Tobiczyk, która mieszka naprzeciwko kapliczki. – To skandal! Człowiek dba o tę kapliczkę, remontuje ją, dba żeby służyła następnym pokoleniom. A tu przyjdą chuligani i wszystko poniszczą – mówi. – W ubiegłym roku odnowiliśmy zabytek, pomalowaliśmy m.in. elewację i figurę Świętego, położyliśmy nowy dach na kaplicy. A teraz ktoś to bezmyślnie niszczy.
Piotr Rduch, który także mieszka nieopodal, do późnej nocy oglądał transmisję meczów. – Często paląc papierosy wyglądam przez okno – mówi. – Ale nie zauważyłem, by w nocy ktoś kręcił się przy kapliczce. O godz. 0.30 w całej wsi zgasło światło, więc poszedłem spać. I być może wandale wykorzystali właśnie ten brak prądu, bo nie świeciły też uliczne latarnie.
Czy to pijaczki?
Mieszkańcy mówią, że to nie pierwszy atak na św. Nepomucena. W sierpniu ubiegłego roku ktoś wyniósł go i zostawił na trawniku przy jednym z pobliskich domów. Pozostałością po wandalach były walające się wokół puszki po piwie. – Wtedy zrobiły to jakieś pijaczki – mówią połomianie. – Być może teraz to też ich sprawka. Dodają, że wandale zniszczyli też odremontowane schody na cmentarz.
– Komu to przeszkadza? Co to za ludzie? – załamuje ręce Danuta Tobiczyk. A może ktoś z mieszkańców widział tych wandali i będzie mógł pomóc w ich odnalezieniu?
(abs)