Pogotowie ratowało w upalne dni pijanych
WODZISŁAW Wbrew pozorom w minionym tygodniu lekarze i ratownicy pogotowia wcale nie wyjeżdżali częściej do ludzi starszych, szczególnie narażonych na skutki takiej aury, ale do… pijanych.
– Czasem do trunkowego pana lub pani wyjeżdżaliśmy raz w ciągu dnia, innym razem było np. osiem takich zgłoszeń – mówi Zbigniew Wrzoskiewicz, lekarz dyżurny wodzisławskiego pogotowia ratunkowego. – Do pijanych najczęściej wzywają nas przechodnie, którzy zauważą taką osobę leżącą przy drodze w palącym słońcu.
A osoby starsze, czy przewlekle chore? – Na szczęście wzięły one sobie do serca apele w mediach i w takie upały nie wychodzą na słońce – mówi doktor Wrzoskiewicz. – Wyjazdy pogotowia do tych osób zdarzają się sporadycznie.
Lekarze apelują, by podczas tropikalnych upałów pić co najmniej 5 litrów płynów na dobę. Ważne jest też schładzanie ciała, byle nie odbywało się to metodą szokową, kiedy z palącego słońca rzucamy się do zimnej wody w basenie. Bardzo ważne jest schładzanie głowy, zwłaszcza karku i uszu. Przyniesie nam to niemal natychmiastową ulgę. A zimny kompres na czoło? – To nic nie daje i dobre jest dla księżniczek – śmieje się lekarz pogotowia.
(abs)