Stukaniem w okno bocian budzi domowników
LUBOMIA – Bociek z Pszczyny założył rodzinę na posesji ornitologa – amatora
W maju pisaliśmy o bocianiej parze, która osiedliła się w gnieździe na posesji pana Stanisława Cieśli z Lubomi. Na początku czerwca parze wykluło się młode bocianiątko. Jest więc szansa, że bociany będą do gniazda wracać co roku.
Zamiast budzika
Pan Stanisław to zapalony ornitolog amator. Szczególnie chętnie podgląda jednak życie bocianów. Te najwyraźniej postanowiły się mu zrewanżować za zainteresowanie i dobre warunki – wszak wokół gniazda mają zielony raj, w którym bocianom niczego nie brakuje. Od pewnego czasu samiec codziennie rano podchodzi pod okno domu Cieśli i stukając dziobem w szybę informuje o swojej obecności. – Za pierwszym razem byłem zupełnie zaskoczony. Słyszę że coś rano puka i stuka. Myślałem, że ktoś mi chodzi po domu, a ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to bocian stuka dziobem. Jest niesamowicie odważny. I punktualny, bo zawsze przychodzi o 5.30 – opowiada Cieśla.
Bociek zidentyfikowany
W czasie poprzedniej naszej wizyty u pana Stanisława pomogliśmy mu odczytać numer obrączki, jaką na nodze nosi bociani tata. Mężczyzna odczytany numer wysłał do instytutu ornitologii Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku. Niedawno otrzymał odpowiedź. Okazuje się, że bocian został zaobrączkowany jako pisklę w czerwcu 2009 roku w Brzeźcu koło Pszczyny. Obecnie ma więc 3 lata. Swoją rodzinę założył 40 km od gniazda, w którym przyszedł na świat.
Pomogli energetycy
Bocianów u pana Stanisława nie byłoby, gdyby nie pomoc brygady z zakładu energetycznego, która ustawiła specjalną platformę pod bocianie gniazdo. – Bardzo chciałbym tym panom podziękować – mówi Stanisław Cieśla.
(art)