Axl Rose – trochę wstyd
Nieobiektywnie
Nie wiem do końca, czy koncert Guns N’ Roses był udany czy nie. Po prostu się na tym nie znam. Nie wiem czy gitary brzmiały tak jak powinny, czy perkusista trzymał tempo. Wiem jednak, że Axl Rose dość mocno zlekceważył publiczność, która zapłaciła za jego występ. Dla wyjaśnienia – wokalista Guns N’ Roses w Rybniku nie robił niczego ważnego, śpiewał piosenki. Tym bardziej nie jestem w stanie pojąć, co spowodowało, że Axl Rose spóźnił się na koncert przeszło dwie godziny a potem nie odezwał się do publiczności ani razu. W moim odczuciu ważniejsze rzeczy 11 lipca robili np. lekarze w rybnickich szpitalach. Im byłbym w stanie wybaczyć pewne uchybienia w zachowaniu, ponieważ robili rzeczy ważne. Axl Roses śpiewał piosenki. Tylko.
Wiele osób, w towarzystwie których spędziłem czas na rybnickim stadionie było rozczarowanych a niektórzy czuli się nawet obrażeni postępowaniem „gwiazdy”. Dlatego mam nadzieję, że Miasto zapyta przynajmniej organizatorów, co takiego ważnego wydarzyło się pomiędzy 21.00 a 23.00 i co robił w tym czasie Axl Rose, który wtedy powinien pracować na scenie. Ludzie za to zapłacili. Tymczasem byli zdezorientowani. Nikt nie pofatygował się, by wyjaśnić co się stało. Czy koncert w ogóle się odbędzie. Na rybnickim stadionie zapanowała cisza i ciemności.
Nie przekonują mnie argumenty, że gwiazdy mają swoje prawa. Nie przekonuje mnie, że dla stosowności powinniśmy to wszystko przemilczeć. Nie zgadzam się, aby dawać przyzwolenie na lekceważenie rybniczan i mieszkańców regionu. Ktoś niedawno powiedział mi, że bardzo ważną umiejętnością ludzi władzy jest kwestionowanie zastanej rzeczywistości, umiejętność zadawania pytań. I to głównie władzy, rządzącej w naszych „małych” ojczyznach. Mam nadzieję, że tej umiejętności nie zabraknie włodarzom Rybnika.
Marek Pietras, fot. Jerzy Oślizły