Sztuczna krew, prawdziwe emocje
RYDUŁTOWY Jak chcecie sobie robić rany, to dobierzcie się w pary. Dam wam ciasto i sztuczną krew – mówiła Julia Matyszczak, charakteryzatorka, jedna z prowadzących warsztaty aktorskie w RCK Feniks.
Chętnych nie brakowało. Według wskazówek charakteryzatorki młodzi warsztatowicze naklejali na ręce ciasto cielistego koloru o konsystencji modeliny. Skalpelami ciasto rozrywali, w szpary wkładali kawalki chusteczek higienicznych nasączonych sztuczną krwią. Julia Matyszczak mówiła, że podczas profesjonalnej charakteryzacji ciasto pokryte jest maskującym fluidem, nie widac więc różnicy między prawdziwym ciałem, a ciastem. Zabawa była przednia, jednak krew wyglądała tak autentycznie, że niektórym dzieciom robiło się słabo na jej widok. Musiały zaczeprnąć świeżego powietrza. Warsztaty odbywały się od 17 do 19 lipca. Prowadził je Teatr Trip ze Świętochłowic. Uczestnicy ćwiczyli dykcję, układali scenki, poznawali podstawy gry aktorskiej, projektowali stroje i poznawali tajniki charakteryzacji. Marcin Lieber, współwłaściciel teatru poddawał się zabiegom charakteryzatorki. Dzięki temu dzieci zobaczyły, jak postarza się twarz, nakłada siniaki czy sztuczną opaleniznę.
(tora)