Uchylsko pokazało na co je stać
GORZYCE – Po 11 latach dożynki gminne ponownie zorganizowało najmniejsze sołectwo w Gorzycach, czyli Uchylsko. I stanęło na wysokości zadania.
Uroczystości rozpoczęła msza święta dożynkowa, która została odprawiona w Kaplicy Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Uchylsku. Po niej ulicami Uchylska przeszedł długi i barwny korowód. Każda z 12 miejscowości przygotowała koronę dożynkową, wykonaną z kłosów tegorocznych zbóż. Tłumy zebrane na trasie korowodu najbardziej czekały chyba na scenki rodzajowe, jakie przygotowały organizacje sołeckie na specjalnych platformach. Tych było sporo, niektóre o lekkiej tematyce, inne poważne. – Przebieg dożynek i ich organizacja są naprawdę na dobrym poziomie. I bardzo chciałbym za to mieszkańcom podziękować – chwali gospodarz gminy Piotr Oślizło. Jak przyznał, na razie nie ma problemów z organizacją święta plonów. – Ale ta część społeczności, której chce się angażować coraz bardziej się starzeje, a następców nie widać – mówi wójt Gorzyc.
Starostami dożynek byli: Marta Wacławczyk i Michał Adamczyk. To oni przekazali wójtowi dożynkowy chleb. Następnie odznaką „Zasłużony dla rolnictwa” uhonorowano 16 rolników. Piotr Oślizło dziękował wszystkim rolnikom. – Tegoroczna pogoda nie sprzyjała. Tym bardziej trzeba patrzeć w górę, dziękować Bogu za plony i rolnikom za trud. Dożynki to przede wszystkim wasze święto. Z waszego trudu wszyscy korzystamy – podkreślał włodarz gminy.
(art)
Uhonorowani rolnicy
Na wniosek senatora Adama Zdziebło, wójta Gminy Piotra Oślizło oraz Śląskiej Izby Rolniczej, odznakę „Zasłużony dla rolnictwa” otrzymali: Marta i Tadeusz Wacławczykowie, Michał Adamczyk, Jan Pietrowski, Halina i Roman Mosesowie, Ewa i Antoni Adamczykowie, Teresa Adamczyk, Henryk Kucza, Zofia Moses, Eryk Brychcy, Barbara Bażan, Józef Bugla oraz Maria i Florian Lasokowie.
Półtora tysiąca jaj do wypieku kołocza
Przygotowania Uchylska do dożynek trwały od kilku tygodni. Sporo pracy miały m.in, panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Pod nadzorem Danieli Parmy w ostatnich dniach przed dożynkami upiekły 180 plechów (czyli blach) kołocza. Przysmak od początku do końca powstawał w tradycyjny sposób, również mieszanie ciasta odbywało się ręcznie. W całej operacji wzięło udział 30 pań. Do produkcji tak dużej ilości kołocza zużyły 1500 jajek, po 180 kg sera i jabłek oraz 90 kg maku. Kołocz dostał każdy mieszkaniec Uchylska. Można go było również spróbować na dożynkach.