Skazani nie kwapią się do pracy
WODZISŁAW Ponad dwa lata od momentu otrzymania skierowania z sądu potrzebował skazany, aby zgłosić się do pracy wykonywanej w ramach kary ograniczenia wolności. Samorządy nie radzą sobie ze skazanymi, więc nie chcą ich zatrudniać – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Jak sprawa wygląda w Wodzisławiu?
Od stycznia do pracy w wodzisławskich jednostkach sąd skierował 61 osób. 55 z nich miało trafić do Służb Komunalnych Miasta i pracować w dziale zieleni, a także pomagać na drogach. – Niestety zgłasza się niewielu. Jeśli już się ktoś zjawi, to popracuje kilka godzin i znika. W tej sytuacji sprawa przestaje być opłacalna, ponieważ pewne koszty musimy ponieść, chociażby na zakup odzieży ochronnej czy podstawowe szkolenia – mówi Jacek Szkolnicki, dyrektor Służb Komunalnych Miasta w Wodzisławiu.
Nieco lepiej współpraca z osobami po wyroku układa się w Wodzisławskiej Placówce Wsparcia Dziennego „Dziupla”. Trafiło tutaj pięciu skazanych. Opiekowali się dziećmi, pomagali w nauce, brali udział w pracach porządkowych i remontowych. Wypełnili nakaz sądu i opuścili placówkę. Obecnie pracę tutaj zaczyna jedna osoba skazana. Podobnie jest w Szkole Podstawowej nr 3. Tutaj pracuje również jedna osoba po wyroku.
(raj)