Dżungla przy autostradowych ekranach i dziurawe drogi
Mszana – Gmina walczy z Alpine o naprawę zniszczonych dróg
Nie kończą się uciążliwości związane z budową autostrady A1. Teraz ludzie zwracają uwagę, że tereny znajdujące się poza ekranami dźwiękochłonnymi nie są wykaszane i chwasty będą przesiewać się na pola uprawne. Właścicielem terenów przylegających do ekranów jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. – Proponuje ona gminie przejęcie terenów do ogrodzenia, czy siatek przy autostradzie – mówi wójt Mirosław Szymanek. – Nie wiem, czy się na to zdecydujemy, bo to bezużyteczny grunt.
Na razie tzw. pasem drogowym zarządza Alpine. W kontrakcie ma ona pięcioletni nakaz dbania o czystość wokół terenów przylegających i będących w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady. Obejmuje on np. wykaszanie skarp i terenów poza ekranami dźwiękochłonnymi. – Wysyłaliśmy do Alpine pisma z prośbą o wykoszenie tych terenów. Udało się to wyegzekwować jedynie w rejonie węzła autostradowego i to na czas Tour de Pologne – mówi zastępca wójta Błażej Tatarczyk. – Będziemy dalej monitować sprawę, a jeśli to nie pomoże, to wystąpimy z pismem do GDDKiA, by ta wymusiła na wykonawcy dbałość o czystość na tych terenach.
Nie ma też porozumienia z Alpine, co do odtworzenia dróg zniszczonych przy budowie autostrady. Tu do wyboru są dwa wyjścia: Alpine przywróci zniszczone drogi do stanu pierwotnego lub zwróci gminie koszty naprawy. Gmina idzie w kierunku ryczałtowej wyceny szkód. Niestety wycena gminy i propozycje Alpiny to dwa różne światy. Samorządowcy oszacowali szkody na około 1,5 mln zł, podczas gdy konsorcjum zaproponowało 150 tys. zł. – Gmina więcej wydaje na coroczne, pozimowe remonty dróg – zauważa wicewójt Tatarczyk.
W związku z tym Mszana zwróciła się z pismem zarówno do GDDKiA, jak i Alpine, w którym nie zgadza się z proponowaną przez nią wyceną naprawy szkód. Tym samym gmina stara się o kompleksową naprawę dróg przez Alpine, zgodnie z wykazem przedstawionym jej wiosną tego roku.
(abs)