Na dożynkach w Lubomi korowód jak się patrzy
Lubomia Długi i barwny korowód, tłumy mieszkańców gminy na jego trasie, jeszcze większe na boisku Silesii. Wreszcie wieczorny koncert Ani Wyszkoni. Oto dożynki gminne w Lubomi.
Dożynki rozpoczęły się przed południem mszą świętą dożynkową w kościele pw. Marii Magdaleny w Lubomi. O 14.00 wyruszył korowód. Ulicami Asnyka, Korfantego, Jana Nepomucena i Parkową przejechał od zakładów Janety przy Grabówce aż na boisko treningowe Silesii Lubomia. Naliczyliśmy w nim ponad 70 różnego rodzaju pojazdów. Otwierała go orkiestra dęta KWK Anna oraz mażoretki z Gminnego Ośrodka Kultury w Lubomi. Następnie jechały bryczki, w których podróżowali oficjele z wójtem gminy Czesławem Burkiem na czele oraz starostami dożynek Bożeną i Stanisławem Szulcami. Kolejne pojazdy wystawili członkowie organizacji społecznych, strażacy, panie z KGW, szkoły, przedszkola, niektóre firmy. Nie sposób wymienić wszystkich uczestników korowodu – było ich bardzo wielu. Tradycyjnie wszyscy wykazali się sporą inwencją twórczą i pomysłowością. Nie zawiedli też właściciele mijanych przez korowód posesji. Wiele z nich było fantazyjnie udekorowanych.
Na boisku odbyła się oficjalna część dożynek. Tu trafiła korona dożynkowa, upleciona przez gospodynie z wszystkich gminnych Kół Gospodyń Wiejskich. Na scenie przekazano chleb wójtowi gminy. Ten dziękował rolnikom. – Dzięki wam tego chleba nigdy nie brakuje. Dziękuję, że uprawiacie ziemię, że zajmujecie się tym trudnym i wymagającym zawodem – mówi Czesław Burek. Zauważył, że obecnie dożynki to nie tylko święto rolników, ale wszystkich mieszkańców gminy.
Dla nich atrakcji nie zabrakło. Na scenie pojawiały się kolejno zespoły taneczne, działające przy GOK Lubomia, Rafał Lincner, zespół Buenos Amigos, wykonujący przeboje muzyki latynoamerykańskiej. Gwiazdą wieczoru była Ania Wyszkoni, która zgromadziła tłum fanów, nie tylko z Lubomi, ale również z innych miejscowości.
(art)