Ubojnia zamknięta, sprawa w prokuraturze
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu zleciła policji ustalenie, jak dużo szczątków znajduje się w ziemi w okolicach Grabówki. Na wtorek 6 listopada na miejscu zaplanowano wizję lokalną. Zamknięto również ubojnię podejrzaną o nielegalne pozbywanie się odpadów z uboju.
Przypomnijmy, 2 października detektyw Jerzy Godlewski ujawnił na polu w Grabówce szczątki poubojowe zwierząt wołowych. Odkrycie zwierzęcych głów i wnętrzności wstrząsnęło mieszkańcami gminy Lubomia. Mieszkańcy obawiają się o swoje zdrowie. – Obecnie mieszkańcom nie grozi niebezpieczeństwo. Szczątki są przysypane ziemią i częściowo zdemineralizowane – mówi Barbara Orzechowska, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wodzisławiu Śląskim. – Szczątki są zlokalizowane w odległości 300 metrów od najbliższych zabudowań, więc raczej nie zachodzi prawdopodobieństwo skażenia wody, zwłaszcza, że mieszkańcy korzystają z wodociągu. Cały teren, gdzie znaleziono odpady z uboju został przysypany przez pracowników gminy chloraminą. To silny środek dezynfekujący – dodaje. Czy mieszkańcy powinni bać się chorób odzwierzęcych, których siedliskiem mogą być części martwych zwierząt?
Czy mieszkańcy powinni bać się chorób odzwierzecych? – To mało prawdopodobne – przyznaje Maciej Witt, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wodzisławiu. – Aby człowiek mógł się zarazić, najpierw musielibyśmy mieć chore zwierzę. Takich od lat na terenie powiatu wodzisławskiego nie było. Monitorujemy cały powiat i regularnie badamy zwierzęta – dodaje. Jeszcze w październiku powiatowy lekarz weterynarii wydał decyzję o wstrzymaniu uboju w firmie podejrzewanej o nielegalne pozbywanie się odpadów. Równolegle do działań inspektorów swoje postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim. – Prowadzimy obecnie postępowanie w sprawie pod kątem artykułu 183 paragraf 1 – mówi prokurator Wojciech Zieliński. Wspomniany artykuł dotyczy przestępstwa przeciwko środowisku. Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. – Kluczowe dla naszego postępowania będą wyniki badań, które mają stwierdzić, czy odpady były groźne dla ludzi. Musimy również zwymiarować miejsce znalezienia szczątków abyśmy mogli określić z jak dużą skalą zjawiska mamy do czynienia – dodaje prokurator Zieliński.
(acz)