Jak sprzedać działkę nie blokując strefy?
Do władz Radlina zgłosiła się firma transportowa zainteresowana kupnem działek na terenie strefy gospodarczej przy ul. Letniej. Pojawił się problem sensownej sprzedaży, aby inwestor nie odciął dostępu do innych działek.
RADLIN Radni, którzy muszą wyrazić zgodę na sprzedaż działek, podczas październikowej sesji zastanawiali się głównie nad komunikacją między działkami. Firmę interesuje kupno pierwszej i drugiej działki, licząc od strony ulicy Letniej, w pasie ziemi, który składa się łącznie z trzech odrębnych działek. Rajcy obawiali się, że zgoda na sprzedaż tylko dwóch działek spowoduje, że trudno będzie znaleźć nabywcę trzeciej, ostatniej, która dodatkowo należy do tak zwanej strefy zielonej, na której nie można budować obiektów kubaturowych. Co więcej – nawet, gdyby znalazł się zainteresowany ostatnią działką, wiązałoby się to z problemem dojazdu – właściciel poprzedzających ten obszar nieruchomości musiałby wydzielić u siebie drogę na zasadzie służebności.
Dwie opcje
Radni proponowali żeby sprzedawać nieruchomości w pasach, bez podziału na 3 odrębne działki, albo żeby nie dzielić działek ze względu na cenę – cena wywoławcza strefy zielonej to 7 zł za metr, a pozostałych 35 zł. – Rozumiem radych, że z troską podchodzą do planowanego, a nie wyrywkowego zbywania nieruchomości. To nie jest tak, że odżegnujemy się od budowania wewnętrznej komunikacji, ale chcemy być na tyle elastyczni, by dostosować sieć do potrzeb osób, które kupią te nieruchomości. Zaproponujemy zainteresowanej firmie transportowej kupno całego pasa. Wtedy problem dojazdu sam się rozwiąże. Jeśli nie uda nam się sprzedać całości, z sąsiednich działek wydzielimy drogę dojazdową do ostatniej działki. Po prostu nie chcemy nikogo uszczęśliwiać na siłę – argumentował Zbigniew Podleśny, zastępca burmistrza Radlina. Radni zgodzili się z propozycją wiceburmistrza.
Konkurencja między gminami
Zainteresowanie radlińską strefą gospodarczą rozpoczęło się w ubiegłym roku. – Pytania są częste. Jednak trudno rozmawia się z przedsiębiorcą, który słyszy, że na sprzedaż nieruchomości potrzebna jest jeszcze zgoda radnych. Wtedy najczęściej kontakt się urywa. Patrząc na dużą konkurencję między gminami nie możemy pozwolić sobie na składanie obietnic bez pokrycia. Dlatego cieszę się, że udało się przekonać radnych do najbardziej elastycznej uchwały – puentuje Podleśny.
(mas)