Zbudowali przystanek przy bramie
– Czy przystanek autobusowy może powstać w wyniku pomyłki? Pewnie! Efekt błędu można podziwiać przy ul. Piecowskiej.
– Zlokalizowali przystanek tuż pod oknami mojego domu – mówi Monika Walczak i bierze się za szczegółowy opis absurdalnej sytuacji, w której uczestniczy już od września, kiedy to pojawił się znak z ikonką autobusu. – Między moją posesją a ulicą jest tylko głęboki rów. Brakuje miejsca na to, by czekać na autobus albo swobodnie z niego wysiąść. Nie ma też chodnika ani zatoczki – podkreśla mieszkanka domu przy ul. Piecowskiej. – Dodatkowo przystanek kończy się w miejscu, gdzie zaczyna się moja brama, więc wyjeżdżając z posesji po prostu muszę się na nim zatrzymać – dziwi się kobieta.
O jeden za dużo
Przystanek pojawił się we wrześniu. – Interweniowałam w tej sprawie. Dowiedziałam się, że powstał przez pomyłkę. Ale miesiąc później mimo wszystko zaczęły zatrzymywać się tam autobusy. Po 20 października przestały, ale przystanek nadal jest – nie kryje zdziwienia pani Monika. Kolorytu sprawie dodaje fakt, że przystanek tak naprawdę nie jest w tym miejscu potrzebny, bo nieopodal, w ciągu ulicy Raciborskiej, są dwie zatoczki autobusowe – w kierunku Rybnika i Raciborza.
Przymiarki do likwidacji
Ponieważ ulica Piecowska jest drogą powiatową, poprosiliśmy o komentarz Arkadiusza Łuszczaka, naczelnika wydziału komunikacji i transportu Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. Okazuje się, że przystanek rzeczywiście powstał w wyniku pomyłki. – 9 sierpnia tego roku podpisałem zatwierdzenie zmieniające organizację ruchu na ulicy Piecowskiej w oparciu o projekt, który przedstawił Powiatowy Zarząd Dróg – informuje naczelnik. Sęk w tym, że projektant oznaczył przystanek tak, jakoby istniał on już od od dawna. – Najprawdopodobniej pracownik dokonujący objazdu dróg uznał, że jeśli po drugiej stronie istnieje „czynny” przystanek, to analogicznie drugi winien być dla przeciwnego kierunku ruchu. Nie sprawdził natomiast, gdzie faktycznie zatrzymują się autobusy. Projektant bezmyślnie przeniósł jego uwagę do projektu, oznaczając przystanek jako istniejący. W ubiegły czwartek pracownik dokonujący odbioru wprowadzonej organizacji, obok szeregu innych mankamentów zwrócił uwagę na to, że na przystanku brak rozkładu jazdy, czyli prawdopodobnie nikt z niego nie korzysta. Organizacja ruchu winna być poprawiona, o czym zostanie zawiadomiony PZD – zapewnia Łuszczak i dodaje, że przygotowywana jest odpowiednia dokumentacja, która doprowadzi do likwidacji przystanku.
(mas)