Mamy już dość hałasu!
Lokatorzy jednego z mieszkań w bloku przy ul. Mickiewicza w Rydułtowach przeżywają horror. Przez hałas dobiegający z piwnicy nie mogą spać.
RYDUŁTOWY Dramat rodziny Stołtny rozpoczął się kilka lat temu. Jedno z pomieszczeń w piwnicy ich bloku przekształcono w stację ciepła. Zamontowano w niej między innymi pompę centralnego ogrzewania. – Kiedy ją uruchomili, dwie doby byliśmy całkiem bez spania. Pracowała na pełnych obrotach. Nie wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Można było zwariować! – wspomina Małgorzata Stołtny i dodaje, że od tamtego momentu aż do teraz o jakości życia jej rodziny decyduje feralna pompa. Urządzenie pracuje głośniej, gdy temperatura za oknem spada. – Najgorzej jest w nocy, jak przyłoży się głowę do poduszki. Albo huk jak z odrzutowca, albo dudnienie, albo pisk. Mieszkanie to powinien być azyl. A my tu koczujemy! – ubolewa kobieta.
Przykręcanie, odkręcanie
Pierwsze pismo dotyczące uciążliwości związanych z pracą urządzeń w stacji ciepła państwo Stołtny wysłali w 2008 roku do Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. – Pisaliśmy też do Ciepłowni Rydułtowy oraz do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (który nie stwierdził naruszenia przepisów prawa budowlanego – red.). W teczce mamy wszystkie odpowiedzi – podkreśla pan Antoni Stołtny. Jego żona dopowiada, że z otrzymanych pism niewiele wynika. – Nie wiadomo, kto i za co jest odpowiedzialny. A oni sami chyba nie wiedzą, co mają robić. Tylko obiecują i obiecują – załamuje ręce. Z grupowej stacji ciepła zasilanych jest 10 bloków. – Kiedy po naszych interwencjach pompa jest przykręcona i pracuje ciszej, to mieszkańcy innych bloków narzekają, że jest im zimno. Więc trzeba podkręcić. I tak w kółko – uważa pani Małgorzata.
Pomiary w normie
Spółdzielnia Mieszkaniowa Orłowowiec poinformowała nas, że w 2007 i 2008 roku przeprowadziła termomodernizację 13 bloków przy ul. Mickiewicza i Ligonia. Tam gdzie to było konieczne, wykonała nową instalację centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. – Równolegle do wykonywanych przez spółdzielnię robót przeprowadzona została przez Ciepłownię Rydułtowy inwestycja polegająca na wykonaniu grupowej stacji ciepła – przekazuje nam spółdzielnia. – W 2008 roku zawarta została przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Orłowiec” oraz Ciepłowni Rydułtowy umowa o przyłączenie do sieci ciepłowniczej. Stacja ciepła zgodnie z ustaleniami miała powstać w pomieszczeniu byłej pralni w piwnicy budynku przy ul. Mickiewicza 29, które było pomieszczeniem ogólnego użytku, należącym do spółdzielni – podkreśla. W trosce o polepszenie warunków mieszkaniowych oraz z powodu uciążliwości związanej z pracą urządzeń w stacji ciepła w grudniu tego samego roku zamontowano specjalne maty akustyczne, zostały zaizolowane rury w pionie wodno-kanalizacyjnym, zabudowano podkładki i kołnierze amortyzujące pod urządzenia i wymieniono pompę centralnego ogrzewania. – Wykonanie tych prac przyczyniło się do zmniejszenia poziomu dźwięku przenikającego do pomieszczeń mieszkalnych – zaznacza spółdzielnia. Dodaje też, że w styczniu 2009 roku na jej zlecenie przeprowadzono pomiary poziomu dźwięku w mieszkaniu państwa Stołtny. – Na podstawie przeprowadzonych pomiarów stwierdzono, że pomieszczenia mieszkalne przedmiotowego budynku spełniają wymagania normy – dowiadujemy się. Inny punkt widzenia prezentują jednak sami zainteresowani. – Byli robić pomiary, ale wszystko wyciszyli. Pompę wyłączyli na zero – mówi pani Małgorzata i dodaje, że jej zdaniem takie pomiary powinno przeprowadzać się przez całą noc i przy maksymalnej pracy pompy.
Satysfakcjonujące rozwiązanie
Z kolei Ciepłownia Rydułtowy nie chciała rozmawiać z nami w temacie stacji ciepła, tylko odesłała nas do spółdzielni. W jednym z pism do państwa Stołtny deklaruje jednak, że „zrobiła wszystko co było możliwe w celu poprawienia funkcjonowania wymiennikowni” oraz że „deklaruje chęć dalszego uczestnictwa w poszukiwaniu rozwiązania satysfakcjonującego wszystkich zainteresowanych. – Nas już nie obchodzi, co oni wszyscy zrobili! My chcemy mieć po prostu cicho! – nie kryje żalu pani Małgorzata.
Schludne jak teraz
Państwo Stołtny starali się o przyznanie im innego mieszkania w Rydułtowach. Za pierwszym razem sprawa została przekazana do komisji mieszkaniowej, lecz z powodu braku wolnych lokali nie doczekała się realizacji. Po złożeniu kolejnego wniosku SM Orłowiec zaproponowała rodzinie mieszkanie typu M–4 na osiedlu Orłowiec. – Państwo Stołtny oświadczyli, że rezygnują z propozycji zamiany. Następną propozycją było mieszkanie przy ul. Raciborskiej, z czego również zrezygnowali. Z powyższego wynika, że Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec idzie naprzeciw oczekiwaniom lokatora, proponując zamianę mieszkania oraz wykonując usprawnienia służące zmniejszeniu poziomu dźwięku przenikającego do pomieszczeń mieszkalnych – podkreśla spółdzielnia. Pani Małgorzata i Antoni tłumaczą, że nie przyjęli mieszkań, ponieważ ich stan pozostawiał wiele do życzenia. – Ruina i pleśń, że wziąć i płakać. Mieliśmy na swój koszt wynająć firmę remontową? Tak się nie robi. Nie jesteśmy żadnymi dłużnikami, na bieżąco płacimy czynsz. Pół Orłowca tego nie robi, a mimo wszystko mają cicho. Gdzie jest sprawiedliwość? – pytają.
Magda Sołtys