Gdy meteor przeciął niebo nad powiatem wodzisławskim
Niedawno na Rosję spadło kilkadziesiąt odłamków meteorytu. W lutym planetoida minęła blisko Ziemię. Tymczasem nie każdy wie, że również w naszym regionie i to całkiem niedawno przeleciał i upadł niezwykły obiekt.
Było to 6 maja 2000 r. o godz. 13.52. Na słonecznym bezchmurnym niebie nagle pojawił się błysk, a ciszę majowego dnia przeszył głuchy przerażający grzmot.
Koniec świata?
W pierwszej chwili ludzie po prostu nie wiedzieli, co się stało. Niektórzy myśleli, że to spadający samolot. Inni, że to rakieta lub meteoryt. Byli i tacy którzy myśleli, że to początek apokaliptycznego końca świata zapowiadanego przez niektórych wizjonerów na przełom 1999/2000 roku.
Wkrótce jednak w radiu pojawiły się uspokajające komunikaty – w okolicach Ostrawy spadł bolid.
Nazwą tą określany jest w astronomii meteor o jasności większej niż –4 m. Potocznie mówiąc musi to być obiekt jaśniejszy niż Wenus. Zjawiska bolidu są bardzo rzadkie, ponieważ powstają wtedy, gdy przez atmosferę przechodzi obiekt większy od zwykłego meteoru często kilku– lub kilkunastocentymetrowy. Bolid, który przelatywał nad naszym regionem należał do grupy tzw. superbolidów, jego jasność wyniosła aż –20 m czyli był jaśniejszy od Księżyca w pełni. Meteor miał najprawdopodobniej blisko 1 metr średnicy i masę 1500 kg. Był więc sporym obiektem, który jednak wchodząc w atmosferę ziemską na wysokości około 80 km zaczął się palić. W tym czasie mieszkańcy mogli go zobaczyć na niebie. Na wysokości ponad 40 km bolid zaczął się rozpadać, czemu towarzyszył potężny grzmot. Doskonale słyszalny i widzialny był meteoryt z Wodzisławia, co potwierdza szereg świadków. Są relacje, że bolid był słyszalny nawet w Mikołowie. Na wysokości pomiędzy 29 a 37 km meteor osiągnął swą największą jasność. Wtedy niektórzy zamarli z przerażenia.
– Przechodziłam wtedy ulicą, nagle potężny huk przeszył całą okolicę i w tej samej chwili na niebie przeleciał dość wolno ten obiekt. Był bardzo jasny i przypominał wielką sylwestrową petardę rozlatującą się na kilkadziesiąt małych części. Stanęliśmy jak wryci, pamiętam, że towarzyszył nam moment przerażenia – wspomina mieszkanka Wodzisławia.
Odłamki czekają na odkrycie
Według naukowców na ziemię spaść mogło nawet ok. 100 kg skał. Rozsypały się na przestrzeni 20 km na północ i południe od miejscowości Morávka, 44 kilometry na południe od Wodzisławia. Jako, że meteor leciał z północy na południe (kierunek lotu 175,5 stopnia), jego trajektoria lotu przebiegała nieomal nad centrum Radlina, Wodzisławia, Skrzyszowa i Godowa. Spadający fragment bolidu spadł niedaleko biwakującej grupy Czechów w okolicy Moravki. Upadł dosłownie 1 metr od dwóch bawiących się małych dziewczynek. Amatorzy jak i władze czeskie zarządziły poszukiwania. Dotychczas znaleziono w sumie tylko sześć okazów o łącznej masie 1399,3 g. Reszta wciąż czeka na znalazców, co może być o tyle istotne, że meteoryty mają swoją wartość finansową.
Piotr Hojka