Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
W ostatnich dniach głośno było w mediach ogólnopolskich o powiecie wodzisławskim za sprawą skażonej koniny znalezionej przez Czechów w jednym ze sklepów w Ostrawie. Czesi przedstawili polskim służbom weterynaryjnym fakturę zakupu mięsa u jednego z naszych rzeźników i wyniki badań laboratoryjnych. Zastanowiła mnie reakcja polskiej strony. Główny Inspektor Weterynaryjny podważył wiarygodność ustaleń kolegów po fachu z zagranicy, bo laboratorium nie miało unijnego certyfikatu. To dowód, że ewidentnie nie podoba nam się, że ktoś obcy zwraca nam uwagę. Nie sądzę, żeby Czesi wszczynali larum nie będąc pewnym swego. O zbyt poważnych sprawach tu mówimy.
Zresztą to już druga sytuacja, kiedy od południowych sąsiadów dowiadujemy się, że w naszej żywności są niedozwolone substancje, że wspomnę o soli drogowej w mięsie. Ktoś znalazł i ukarał sprawców? A przecież te produkty tak samo jak na czeskie stoły mogą trafić również na nasze. Więc na miejscu naszych władz zastanowiłbym się co się dzieje z naszą niby zdrową żywnością, zamiast czepiać się sąsiadów.