Pomnik już przeniesiony do parku sensorycznego
Pomyślnie przebiegła operacja przenoszenia ważącego 23 tony rydułtowskiego pomnika Walk i Zwycięstwa. Trwała prawie 9 godzin.
RYDUŁTOWY Skomplikowana operacja rozpoczęła się 22 maja o godz. 6.00. – Przenoszeniu pomnika towarzyszą ogromne emocje. Od rana co rusz przychodzę i sprawdzam, jak posuwają się prace. Kibicują też mieszkańcy Rydułtów, którzy gromadzą się i obserwują – mówiła burmistrz Kornelia Newy.
Solidne fundamenty
Do przeniesienia wybudowanego w 1975 roku pomnika autorstwa Ludwika Konarzewskiego Juniora sprowadzono dźwig, który może unieść 70 ton. Miał za zadanie podnieść obelisk i przenieść go na specjalną platformę. Wstępnie zakładano, że ten etap zadania nie zajmie dużo czasu. Problemem okazało się jednak oderwanie pomnika od fundamentów, z którymi był trwale złączony. – Zabetonowany i przyspawany – tłumaczył Mariusz Szewczyk, naczelnik wydziału infrastruktury w Urzędzie Miasta Rydułtowy. Do akcji wkroczyli więc fachowcy z młotami pneumatycznymi. W efekcie około godz. 12.00 wykonany z żelbetu, wykończony nakrapianą fakturą pomnik został odłączony. Można było odetchnąć z ulgą, ale tylko na chwilę. – Pomnik przenoszony jest w całości. Trzeba więc zadbać o to, by nie przewrócił się i nie uszkodził – dodał Szewczyk.
Godne miejsce
Obelisk skrupulatnie zabezpieczono i wreszcie samochód z platformą, na której go umieszczono, powoli ruszył z placu im. Ludwika Konarzewskiego Juniora. Wjechał na mały parking przy urzędzie miasta, przy którym trwa budowa parku sensorycznego. Dźwig ponownie podniósł pomnik i umieścił go tuż obok nowych schodów, na nowym fundamencie. – To właśnie w parku sensorycznym wyeksponujemy pomnik, czyli jedną z ważniejszych budowli w Rydułtowach. To miejsce bardziej godne i piękniejsze. Nie podobało nam się, że tuż obok obelisku, który upamiętnia ludzi walczących o tę ziemię, parkowały samochody – podkreślała burmistrz Kornelia Newy.
Miał być większy
Cała operacja zakończyła się około godz. 15.00. Wykonywała ją ekipa, która buduje park sensoryczny. Przygotowania trwały od września. – Kontaktowałem się z córką i wnukiem Konarzewskiego. Przysłali mi materiały dotyczące pomnika. Obejmowały one jednak fazę projektowania, a nie wykonawstwa, dlatego nie mogliśmy wiedzieć na przykład tego, jak był przymocowany i czym. Ciekawostką jest na pewno to, że prawdopodobnie pomnik miał być większy od tego, który powstał. Z powodów finansowych tak się jednak nie stało – powiedział kierownik budowy.
(mas)