Gmina otrzymała od Alpine odszkodowanie za uszkodzone drogi
Lepsze tysiące w garści niż miliony na dachu
GODÓW Godów jest jedyną gminą, na terenie której trwały prace związane z budową autostrady A1, a która otrzymała odszkodowanie za zniszczone drogi.
Jak poinformował na minionym posiedzeniu wspólnych komisji rady gminy Tomasz Kasperuk, zastępca wójta Godowa, gmina otrzymała odszkodowanie w wysokości 200 tys. zł. – Najpierw musieliśmy zyskać akceptację Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, o co nie było łatwo. Dopiero po kilku miesiącach oczekiwania GDDKiA dała swoje przyzwolenie. Kwota ta już wpłynęła na nasze konto, więc jesteśmy jedyną gminą, która zdążyła rozliczyć się z Alpine, nim firma ta zrezygnowała z realizacji tego kontraktu – podkreśla Kasperuk.
Kwota odszkodowania uzyskana przez gminę nie jest jednak zbyt oszałamiająca. Dla porównania gmina Mszana wyliczyła swoje straty na 3 mln zł. Tyle jednak, że o takiej kwocie ani wykonawca, który ostatnio zrezygnował z budowy mostu, ani inwestor czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie chcą słyszeć. Godów zadowolił się znacznie mniejszą kwotą. – Wysokość odszkodowania wynika z wyliczeń. Zrobiliśmy inwentaryzację przed wejściem Alpine na kontrakt, zrobiliśmy również inwentaryzację po zakończeniu działalności na terenie naszej gminy. I ta kwota wyszła z tego rozeznania. Ustalenia były takie, że oni pokryją nam połowę kosztów wykonania nowej nakładki asfaltowej na zniszczonych przez nich drogach. Nie mogliśmy żądać pełnej odpłatności, bo te drogi przecież nie były przed kontraktem w idealnym stanie – tłumaczy Mariusz Adamczyk, włodarz Godowa.
Adamczyk nie naciskał na wyższe odszkodowanie również z innego powodu. Był chyba jedynym samorządowcem w powiecie, który pozytywnie oceniał współpracę z firmą Alpine. W jej ramach firma wykonała roboty ziemne na gminnych terenach, a także wsparła gminę w remoncie niektórych dróg. Wybudowała również m.in. parking przy kościele parafialnym w Skrzyszowie.
(art)