Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
– Czy w tym mieście nic się nie może udać? – zapytał mnie znajomy, kiedy dowiedział się, że posypała się budowa parku rozrywki w wodzisławskich jarach. Nic? No tak, polikwidowane pociągi, fatalne drogi, mniejsza o to, czy powiatowe, wojewódzkie, krajowe, gminne. Tu i ówdzie nieskoszone trawniki. Szopki z przetargiem śmieciowym. Nawet referenda się nie udały. Wisielczy nastrój udzielił nam się po gradobiciu, które też najmocniej pokiereszowało Wodzisław. Ale co tam nasze humory w porównaniu do bólu głowy, jaki park rozrywki zafundował prezydentowi. Sztandarowa inwestycja, a taka klapa. Zdąży się pochwalić przed wyborami?
W lepszych nastrojach na pewno są władze Gorzyc. Postanowiły wyremontować budynek urzędu gminy za 1,7 mln zł, choć po przetargu okazało się, że brakuje im około miliona. Ale skarbnik coś wymyśli, byle dwór był odnowiony. Ciekawe, co na to mieszkańcy budynku komunalnego w Gorzyczkach (ta sama gmina), którzy doprosić się nie mogą ubikacji w mieszkaniach i muszą korzystać z wychodków. Na to pieniędzy nie ma.