Nici z marzeń o milionach – inwestor wystawił gminę do wiatru
Drugi przetarg na zbycie zwałowiska w Skrzyszowie zakończył się fiaskiem
GODÓW Do 17 czerwca gmina czekała na wpłaty wadium od podmiotów zainteresowanych zakupem skrzyszowskiego zwałowiska. Wpłata wadium była warunkiem dopuszczenia do przetargu. Ostatecznie na konto nie wpłynęła ani złotówka i przetarg, który miał odbyć się 24 czerwca nie doszedł do skutku. Gmina na sprzedaży 40 hektarów gruntów planowała zarobić minimum 6,25 mln zł netto. Zamiast zarobku została po raz drugi wystawiona do wiatru.
Już pierwszy przetarg na sprzedaż zwałowiska zakończył się fiaskiem. Wtedy gmina chciała zarobić 7,8 mln zł, a włodarze Godowa byli pewni, że zwały zostaną sprzedane, bo znaleźli zainteresowanego ich zakupem inwestora. Ten jednak ostatecznie do przetargu się nie zgłosił, a już później wójt wyjaśniał, że inwestor gotowy jest zdecydować się na zakup zwałów, jeśli gmina obniży ich cenę o 23 procent czyli podatek VAT. Sprawa była dyskutowana na jednym z posiedzeń rady gminy i po uzyskaniu akceptacji radnych wójt obniżył cenę. Jak się okazało, również i to nie pomogło, bo tajemniczy inwestor ostatecznie do przetargu nie przystąpił. Mariusz Adamczyk, wójt Godowa nie ukrywa, że takim obrotem spraw jest nieprzyjemnie zaskoczony. – Na temat sprzedaży rozmawialiśmy z kancelarią prawną, która kontaktowała się z nami w imieniu tego inwestora. O samej firmie nie chciałbym mówić. Mogę jedynie powiedzieć, że jeszcze w piątek 14 czerwca mieliśmy telefon z kancelarii, która zapewniała, że jej klient weźmie udział w przetargu – mówi Adamczyk, który przyznaje, że sytuacja jest dla niego dużym i niemiłym zaskoczeniem.
Nie będzie redukcji długu
Brak chętnych na zakup zwałowiska oznacza dla gminy problem o tyle, że środki ze sprzedaży wałów zostały zapisane w budżecie. Wójt jednak twierdzi, że chociaż budżet zostanie przemodelowany, to jednak większych cięć nie będzie. – Najważniejsze inwestycje, czyli budowa kanalizacji i sali gimnastycznej z przedszkolem są już po przetargach i na ich wykonanie środki mamy zapewnione. Budżet aż tak bardzo nie ucierpi, bo jak zawsze będą oszczędności po przetargach. Liczyliśmy jedynie, że uda nam się zrealizować dodatkowe odcinki kanalizacji oprócz tych, które są już zaplanowane. Z tych planów będziemy musieli na razie zrezygnować – wyjaśnia Adamczyk. Włodarze Godowa liczyli również, że dzięki wpływom ze sprzedaży zwałowiska znacznie szybciej zredukują zadłużenie gminy, a poza tym budżet miały zasilać pieniądze z podatku. O tym na razie trzeba zapomnieć. A to oznacza, że w przyszłym roku nie należy spodziewać się wielu inwestycji.
Podzielą zwały na mniejsze działki
Teraz włodarze gminy będą zastanawiać się co dalej zrobić z terenami zwałowiska w Skrzyszowie. – Najprawdopodobniej będziemy powoli uzbrajać te tereny z własnych środków i w miarę jeśli pojawiać się będą inwestorzy to będziemy dzielić je na mniejsze działki o wielkości hektara, pół hektara, w zależności od potrzeb inwestorów. Oczywiście cena za metr kwadratowy będzie wtedy wyższa. Obecnie kształtowała się ona na poziomie niespełna 20 zł. Przy sprzedaży mniejszych działek będzie to kwota wyższa – kończy wójt Godowa.
(art)