W Pszowie można tylko segregować
Część mieszkańców jest oburzona, że miasto nie pozwala rezygnować z segregacji
PSZÓW Władze miasta obniżyły stawki śmieciowe. Zamiast 11 lub 22 zł, mieszkańcy zapłacą 8 lub 14 zł. Ale żeby tak się stało, muszą oddać nowe deklaracje. Nie wszystkim odpowiada sposób, w jaki można tego dokonać. – Poszedłem do urzędu, żeby złożyć deklaracje. Chciałem zaznaczyć, że nie będę segregował śmieci i że w związku z tym zapłacę wyższą stawkę. Okazuje się, że nie mogę, bo w deklaracji jest tylko jedno okienko, że trzeba dokonywać selekcji odpadów. Powiedziano mi, że w przeciwnym razie w stosunku do mnie zostanie wszczęte postępowanie i zostanę ukarany mandatem. W takim razie czekam na niego, ale z podstawą prawną – bulwersuje się nasz Czytelnik. Dodaje, że dzwonił w całej sprawie do wydziału ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego. – Opisałem im sytuację i byli w szoku – podkreśla.
Burmistrz Marek Hawel wyjaśnia, że wszystkiemu winien chaos w przepisach. Z tzw. ustawy śmieciowej wynika bowiem wprost, że każdy zobowiązany jest do selekcji. – A jeśli ktoś jej nie prowadzi, powinna zostać nałożona na niego kara, a oprócz tego wyższa kwota za brak segregacji. To jest błąd tej ustawy, o którym mówię od kilku miesięcy. Są wprawdzie gminy, które pozwalają na dokonanie wyboru, ale jeszcze w kwietniu opinia prawna nadzoru prawnego wojewody była taka, że uchylą wszystkie deklaracje, które taką możliwość dają. Nie próbujemy naginać przepisów – tłumaczy burmistrz Hawel.
Możliwość wyboru mają mieszkańcy Radlina. – Też mieliśmy mnóstwo wątpliwości na etapie tworzenia wzoru deklaracji. Ostatecznie nadzór prawny niczego nie zakwestionował. Przepisy są niejasne. Z jednej strony ustawa śmieciowa zobowiązuje do segregacji, ale jednocześnie daje możliwość wyboru poprzez zapis, że rada miasta ustala niższą stawkę, kiedy odpady zbierane są w sposób selektywny. Ale to drugi zapis. Nasze rozwiązanie nie jest złe, ale to samo mogę stwierdzić o rozwiązaniu w Pszowie. Wątpliwości pozostały i ani nadzór prawny ich nie rozwiał, ani Regionalna Izba Obrachunkowa – podkreśla Marcin Król, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ekologii.
(mas)