W weekendy ciężko o informację turystyczną
Lato sprzyja podróżom i turystyce. Nasze gminy i miasta chętnie chwalą się inwestycjami w infrastrukturę turystyczną, punktami informacji turystycznej i infokioskami. Sprawdziliśmy ich funkcjonowanie w wakacje.
Godów
Na terenie gminy od 2008 roku działa jeden infokiosk turystyczny, który powstał w ramach unijnego projektu i znajduje się w reprezentacyjnym miejscu, bo tuż przed urzędem gminy. Jego zadanie to informowanie turystów o dostępnych w regionie atrakcjach turystycznych. Kosztował 15 tys. zł. I zdaje się, że były to pieniądze wyrzucone w błoto. Bo można odnieść wrażenie, że infokiosk częściej jest zepsuty niż działa. – Pierwszą awarię odnotowaliśmy trzy lata temu. Potem rzekomo został naprawiony... i wyświetlał herb. Popsuła się za to dotykowa klawiatura. Kilka dni temu sprawdziliśmy, co można w niedużej budce z dotykowym ekranem sprawdzić. Okazało się, że mieliśmy pecha, bo infokiosk – a jakże – nie działa. Oficjalnie z powodu konserwacji. Jak długo ona trwa? – Od około dwóch miesięcy – usłyszeliśmy w gminie. I potrwa do końca sierpnia.
Na szczęście znacznie lepiej od infokiosku działa Punkt Informacji Turystycznej, zlokalizowany w Ośrodku Kultury w Gołkowicach. Punkt otwarty jest codziennie od godz. 9.00 do godzin wieczornych. W punkcie można pobrać foldery turystyczne i mapki rowerowe, dowiedzieć się o atrakcjach i noclegach. – Zainteresowanie jest dość spore. Ludzie pytają o miejsca noclegowe, o atrakcje turystyczne, które można obejrzeć, i o drogę. Niedawno odwiedziła nas pięcioosobowa rodzina z Belgii, która wybrała się na rowerową wycieczkę z Belgii do Chin. Robili niesamowite wrażenie. Obładowani namiotami, torbami, cali umorusani. Pytali o możliwość noclegu. Mieliśmy już też turystów z Rosji. Ekspresowo trzeba było sobie przypomnieć rosyjski, który zdawałam na maturze – opowiada Judyta Marcol, pracownik PIT w Gołkowicach.
Gorzyce
Od kilku tygodni w gminie działają dwa infokioski turystyczne, które powstały w ramach Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej. Jeden znajduje się w hallu basenu Nautica, drugi w Wiejskim Domu Kultury w Gorzycach. Można dzięki nim zapoznać się z atrakcjami turystycznymi regionu, można dowiedzieć się o bieżących wydarzeniach kulturalnych. Można też za ich pomocą wysłać e–maila. Posiadają duży ekran, stałą klawiaturę i przejrzyste menu, dlatego są dość proste w obsłudze i poradzi sobie z nimi nie tylko młody.
Przy basenie Nautica działa również Punkt Informacji Turystycznej. Otwarty jest w poniedziałki od godz. 14.00 do 19.00, wtorki od 13.00 do 19.00, czwartki od 9.00 do 14.00 oraz piątki od 10.00 do 14.00. W środy punkt jest nieczynny. Niestety o ofertę nie mogliśmy zapytać, bo pracownik punktu przebywa do 19 lipca na urlopie i punkt jest nieczynny. Na drzwiach znajduje się jednak informacja, że w tym czasie informacji turystycznej udziela Centrum Informacji i Promocji, działające przy WDK Gorzyce.
Sporo można dowiedzieć się ze strony CIP www.wdk–gorzyce.pl/cip. Przedstawiona została tam oferta turystyczna gminy Gorzyce, z miejscami gdzie można zjeść, zabawić się, pojechać na rowerze i gdzie można przenocować.
WODZISŁAW
Punkt Informacji Turystycznej mieści się w muzeum. Lokalizacja dobra, gdyż muzeum jest jedną z podstawowych placówek wybieranych przez przyjezdnych. W lipcu, sierpniu przewija się tędy po około pół tysiąca turystów. Szkoda, że punkt jest czynny tylko w godzinach pracy muzeum, co oznacza, że w weekendy, czy w tygodniu po godz. 15.30 już nikt nie skorzysta. Wyjątek stanowią środy, kiedy muzeum czynne jest do godz. 17.00.
Z informacji turystycznej korzystali już m.in. Hiszpanie, Niemcy, regularnie Czesi, zwłaszcza z przygranicznych miejscowości. – Ostatnio były u mnie panie z Gdańska, Białegostoku. Dwa razy był już u mnie pan ze Skoczowa na rowerze po stemple. Bardzo dużo rowerzystów zbiera te stemple – mówi Izabela Halfar. Wizyty osób z różnych stron Polski czy Europy bywają zaskakujące. Wodzisław raczej nie jest miastem turystycznym wybieranym jako miejsce docelowych wizyt. Zwykle przyjezdni zwiedzają je przy okazji wizyt biznesowych lub odwiedzin w mieście. – Choć był u mnie ostatnio rowerzysta z Czech, który chciał, żebym mu zarezerwowała jak najtańszy nocleg. Miał w planach zwiedzić Wodzisław rowerem. Nocleg załatwiała mu potem również koleżanka z punktu w Rybniku – mówi Izabela Halfar. Bywają klienci bardziej wymagający. Jedna pani organizująca zjazd rodzinny szukała noclegów dla 90 osób. Mogły to być kwatery mieszane, np. część w pokojach, część na polu namiotowym. Wymagała natomiast dwóch wygodnych pokoi dla osób starszych, zielonego terenu nadającego się do przeprowadzenia konkursów, gier, a także posiłków, przynajmniej śniadań. – Obdzwoniłam wszystkie adresy, które znałam i wysłałam pani ofertę z Gosławia – mówi pracownica punktu.
Z językami obcymi problemów nie ma. Sama biegle włada angielskim, potrafi też porozumieć się po niemiecku czy czesku. Prawdziwym specem od niemieckiego jest Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum, zaś od hiszpańskiego Piotr Hojka, muzealnik. W razie potrzeby służą Izabeli Halfar wsparciem.
Wodzisławski infokiosk turystyczny znajduje się przy bibliotece.
RADLIN
Dzwoniąc do punktu informacji turystycznej w Radlinie zgłosi się Referat Rozwoju Urzędu Miejskiego. PIT jest częścią tego referatu, mieści się w tym samym budynku, a pomocą turystom służą pracownicy referatu. Punkt jest też czynny wyłącznie w godzinach pracy urzędu. Dowiedzieliśmy się, że ludzie pytali urzędników o działanie informacji turystycznej w weekendy i święta. Niemniej władze nie zdecydowały się poszerzyć godzin otwarcia tłumacząc to małą liczbą turystów. Uruchomienie punktu w weekendy wiązałoby się z zatrudnieniem dodatkowej osoby.
Z turystów zagranicznych do Radlina zawitali głównie rowerzyści z Czech, były pojedyncze osoby z Niemiec. Z porozumiewaniem się nie ma kłopotów. Są urzędnicy mówiący płynnie po angielsku, czy niemiecku. Zaś z Czechami, jak usłyszeliśmy, można się dogadać po polsku.
PSZÓW
Punkt informacji turystycznej działa w Gościńcu Pszowskim. Jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 17.00. Poza tymi godzinami można skorzystać z ulotek, jednak nie obsłuży nas pracownik punktu. Pomocy mogą udzielić pracownicy gościńca. Dzwoniąc do informacji turystycznej zgłosi się recepcja gościńca, do której jest jeden wspólny numer telefonu. Do pszowskiego punktu nie zaglądają tłumnie turyści. Większość osób korzystających z punktu stanowią klienci gościńca, którzy rozpytują o okoliczne atrakcje.
art, tora
„Kol mi lejter”
Znajomość języków obcych w punktach obsługi turystycznej (głównie angielskiego) to jedna z ważniejszych umiejętności pracowników. Nie zawsze jednak w punkcie może być osoba, która zna angielski. Czasem zastępują ją inne osoby. W ich przypadku ze znajomością języka bywa różnie. Dlatego w jednej z takich placówek znajduje się pomysłowa ściągawka. We wnęce biurka widoczna jest kartka z najbardziej popularnymi zwrotami w języku angielskim, napisanym w taki sposób jak się je wymawia. Znajdują się tam więc takie zwroty jak „łejt moment”, „kol mi lejter” czy „gudbaj”. - Czasem muszę zająć się innymi sprawami, albo najzwyczajniej jestem na urlopie i wtedy ta ściąga jest dla osób, które mnie zastępują, a z reguły są to panie w wieku 50 plus – odpowiada osoba kierująca punktem, pytana o zabawną ściągawkę. Rozwiązanie daje nadzieję na wyjście obronną ręką ze spotkania z niespodziewanym obcokrajowcem, bądź też wówczas kiedy do biura zadzwoni tzw. tajemniczy klient, sprawdzający na zlecenie Śląskiej Organizacji Turystycznej jakość obsługi w tego typu placówkach.