Wicemistrzostwo w orientacji precyzyjnej dla młodziana ze Skrbeńska
Krzysztof Tomanek ze Skrbeńska, zawodnik UKS Jedynka Jastrzębie-Zdrój wywalczył wicemistrzostwo w Pucharze Najmłodszych w Orientacji Precyzyjnej, które były jednym z elementów Mistrzostw Polski w tej konkurencji.
Zawody rozgrywane były w czerwcu w Łodzi. 12-letni Krzysztof Tomanek musiał zmagać się z koalicją zawodników gospodarzy. Ostatecznie lepszy okazał się tylko jeden z rywali Szymon Kurciński, a Krzysztof zajął 2. miejsce. To spory sukces młodego skrbeńszczanina, który biegi na orientację trenuje zaledwie od roku. W Łodzi startowała również 16-letnia Aleksandra Surowy, kuzynka Krzysztofa.
Bez mapy ani rusz
Oboje mają na swoim koncie kilka innych sukcesów w orientacji precyzyjnej tzw. Trail–O, która różni się nieco od tradycyjnych biegów na orientację, czyli biegania po lesie z mapką w ręku. – W orientacji precyzyjnej też biega się z mapką, ale punkty kontrolne umieszczone są przy ścieżce biegu. Natomiast trudniej wybrać ten odpowiedni, bo jest ich kilka do wyboru w danym miejscu i trzeba dobrze zastanowić się nad wskazówkami, żeby trafić z wyborem. Stąd orientacja precyzyjna. Z kolei w normalnym biegu na orientację punkty kontrolne rozrzucone są poza ścieżką i polega to na tym, żeby trafić do nich w odpowiedniej kolejności. Konieczna jest dobra kondycja, bo trzeba pobiegać po wertepach czy zaroślach – wyjaśnia Aleksandra Surowy. – Właśnie dlatego tak podoba mi się orientacja precyzyjna, bo tu trzeba bardziej skupić się na myśleniu – mówi Krzysztof Tomanek, który przyznaje, że lubi łamigłówki, dobrze zna się na mapach i potrafi sobie z nimi nieźle radzić. A w tej konkurencji to klucz do sukcesu.
Odciągnąć od komputera
Skąd zainteresowanie tą niecodzienną dyscypliną sportu? – Mama chciała bym się czymś zajął. Rodzice zawieźli mnie na trening do Jastrzębia i przypadło mi do gustu – wyjaśnia Krzysztof. – Szukaliśmy czegoś, co zainteresowałoby go na dłużej i co odciągnęłoby go trochę od komputera – mówi Beata Tomanek, mama młodego zawodnika. Orientacja sportowa szybko stała się jego pasją, którą dodatkowo zaraził starszą kuzynkę. Ta trafiła do jastrzębskiego klubu po namowach Krzysztofa i nie żałuje. Bo również odnosi sukcesy. – Krzyś lepiej czyta mapy, a ja jestem lepsza w bieganiu – mówi Aleksandra Surowy.
(art)