Czy w wojnie urzędników ze spółdzielniami ofiarami będą wodzisławianie?
Urzędnicy do prezesów spółdzielni: Złóżcie deklaracje śmieciowe!
Do tej pory żadna ze spółdzielni mających swoje zasoby na terenie Wodzisławia nie złożyła w imieniu mieszkańców deklaracji śmieciowych. Termin minął 15 maja. Urzędnicy zareagowali. Najpierw wysłali do nieposłusznych spółdzielni ponaglenia, później postanowili wszcząć z urzędu postępowanie w sprawie określenia opłat za gospodarowanie odpadami. – Jeśli deklaracje nie zostaną złożone, będziemy musieli wystawić decyzję o ich wysokości – informuje rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu, Barbara Chrobok. Przypomnijmy, że są dwie stawki opłat. Tańsza, jeśli śmieci są segregowane, i droższa, jeśli są to odpady zmieszane. Może się więc okazać, że mieszkańcom bloków zostanie „z urzędu” narzucona ta wyższa. Spółdzielnie nie obawiają się takiego scenariusza. Solidarnie wnioskują na przykład o wprowadzenie zmian w regulaminie tak, by zamiast 6 kubłów do segregacji stanęły tylko 3: na plastik, szkło i papier. – Kontenerów na rynku jest oczywiście za mało. Można kupić, ale po horrendalnych cenach – komentuje prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW, Jan Grabowiecki. – Nasze postulaty składamy w imieniu i interesie mieszkańców – dodaje. – Był na to czas – odbija piłeczkę wodzisławski magistrat.
WODZISŁAW W Wodzisławiu swoje zasoby mają cztery spółdzielnie mieszkaniowe: SM ROW, SM Marcel, SM Jas-Mos oraz Górnicza Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego im. St. Staszica. Żadna nie złożyła w imieniu mieszkańców deklaracji śmieciowych. Dlaczego? – Od dłuższego czasu wnosimy o uwzględnienie naszych uwag. Praktyka pokazuje, że mamy rację – uważa prezes SM ROW, Jan Grabowiecki. Jednym z punktów zapalnych jest liczba kontenerów do segregacji. Spółdzielnie wnioskują, by zamiast 6 były tylko 3: na plastik, szkło i papier. Osobny pojemnik na metal według spółdzielców jest nonsensem, bo „zbieracze” złomu i tak nie pozwolą, by ostał się tam jakikolwiek metal. Niepotrzebny jest też zdaniem spółdzielni pojemnik na gruz i artykuły biodegradowalne, które można składować w workach. – Poza tym jest problem z kontenerami. Jest ich oczywiście za mało. Można je kupić, ale po horrendalnych cenach. A pieniądze skądś trzeba wziąć – tłumaczy prezes SM ROW, Jan Grabowiecki. Jako że miasto nie ujęło w specyfikacji przetargowej obowiązku dostarczenia kontenerów przez odbiorcę śmieci, koszty zakupu kubłów de facto ponoszą mieszkańcy bloków. – Nie są to małe koszty – zaznaczają spółdzielcy.
Jeden za drugiego
Arkadiusz Gromotka, prezes Górniczej Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego w Wodzisławiu podaje trzy kolejne powody. Po pierwsze, chodzi o to, że nie można zweryfikować tego, czy podana przez mieszkańca w deklaracji liczba osób zamieszkujących dany lokal jest prawdziwa. Jak mówi pan prezes, nikt z zarządu nie podpisze się pod takim oświadczeniem, bo trudno te informacje uwierzytelnić, a za podanie nieprawdziwych danych grożą poważne kary. Wskazuje natomiast, że zgodnie z ordynacją podatkową dane takie może zweryfikować urząd miasta. Druga wątpliwość dotyczy tego, czy spółdzielnia może składać deklaracje za osoby, które są właścicielami lokali. Spółdzielnia jest tylko współwłaścicielem budynku. A skoro tak, to nie ma prawnej możliwości, by jeden podatnik, czyli spółdzielnia, składała deklaracje za drugiego podatnika – mieszkańca.
Nie można płacić za sąsiada
Arkadiusz Gromotka zauważa, że nawet gdyby spółdzielnia pominęła te wątpliwości i złożyła deklaracje, to musiałaby płacić miastu za wszystkich „swoich” mieszkańców. – A nie jest żadną tajemnicą, że część mieszkańców nie wnosi opłat czynszowych. Miesięcznie jest to 5 do 15 proc. – mówi prezes. – Za te osoby musielibyśmy wtedy zapłacić, czyli pieniędzy z ich opłat śmieciowych spółdzielnia by nie otrzymywała, a ci którzy płacą uczciwie i regularnie musieliby wykładać środki na tych, którzy nie płacą. Takie nierówne traktowanie mieszkańców jest dla nas nie do przyjęcia. Przecież mieszkańcowi domu jednorodzinnego nikt nie każe płacić za sąsiada, który opłat nie wnosi.
Koszty papieru
Spółdzielnie czekają również na to, aż miasto zmieni stawki opłat śmieciowych. Radni mają zająć się tym już na sierpniowej sesji. Są dwa warianty. Jedną z wersji jest zmniejszenie i zróżnicowanie opłat dla budynków jedno- i wielorodzinnych, czyli 7,60 zł dla wielorodzinnych budynków i 8,30 zł dla jednorodzinnych. Drugą jest zmniejszenie i ujednolicenie do 8 zł. Spółdzielniom jest na rękę pierwsza opcja. – W każdym razie mamy zapewnienie, że cena będzie niższa. Gdybyśmy złożyli deklaracje wcześniej, musielibyśmy powtórzyć całą procedurę już po zmianach stawek. A tylko w Wodzisławiu mam do złożenia około 200 deklaracji w dwu egzemplarzach. Każda deklaracja ma 6 stron, więc proszę policzyć, jakie są koszty papieru – argumentuje prezes Grabowiecki.
Opłata „z urzędu”
Miasto uważa, że spółdzielnie miały czas na to, by wnosić swoje sugestie w momencie, gdy powstawał regulamin dotyczący gospodarowania odpadami komunalnymi i projekty uchwał związane z nową ustawą śmieciową. – Wszystko było konsultowane. Nie mieliśmy żadnych uwag ze strony spółdzielni – podkreśla rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu, Barbara Chrobok. Dodaje, że opłata za wywóz odpadów jest obowiązkowa i jeśli spółdzielnie w dalszym ciągu będą ociągać się ze złożeniem deklaracji, miasto musi naliczyć ją „z urzędu”. – Jeśli deklaracje nie zostaną złożone, będziemy musieli wystawić decyzję o opłacie – podkreśla rzecznik. A miasto wystawić może opłatę wyższą, jeśli uzna, że mieszkańcy bloków nie segregują śmieci, albo niższą – jeśli stwierdzi, że segregują.
Jednak złożą?
Czy zatem mieszkańcy bloków powinni obawiać się, że zapłacą więcej? Zdaniem prezesa Gromotki niezłożenie przez spółdzielnie deklaracji nie może skutkować podwyższeniem przez miasto stawek za wywóz śmieci. – Miasto może jedynie nałożyć karę personalnie na zarząd spółdzielni, ale nie może karać mieszkańców – mówi Arkadiusz Gromotka. – Podwyższone mogą być jedynie opłaty za odpady niesegregowane, a i tak najpierw musiałoby być wdrożone postępowanie dotyczące niesegregowania śmieci – dodaje.
Poza tym wiele wskazuje, że spółdzielnie złożą jednak deklaracje. Ostateczna decyzja ma jednak zapaść po najbliższej sesji rady miasta. – Bez względu na to, jakie będą rozstrzygnięcia na sesji, złożę deklaracje. Ale mówię to tylko jako prezes SM ROW, nie mogę decydować za inne spółdzielnie – podkreśla prezes Grabowiecki.
Magdalena Sołtys, Anna Burda–Szostek
W innych miastach złożyli
SM ROW nie złożyła deklaracji śmieciowych w Wodzisławiu, a złożyła w innych miastach, gdzie ma swoje zasoby: w Rydułtowach i Pszowie. – W Pszowie była sytuacja, że miasto początkowo żądało opłat z góry za kwartał. Długo rozmawialiśmy o tym z panem burmistrzem i ostatecznie rada miasta dokonała zmian. Wtedy złożyliśmy deklaracje – tłumaczy prezes Grabowiecki.