Śląsk nie może być kojarzony tylko z krupniokiem i piwem
O magii Radlina, bogactwie Śląska i wyzwaniach jakie stoją przed Radlińskim Towarzystwem Kulturalnym, z jego prezesem – Marią Kopsztejn rozmawia Anna Burda-Szostek.
Maria Kopsztejn jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa, ekspertem MEN, egzaminatorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i rzeczoznawcą podręczników szkolnych w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Jest autorką wielu książek i publikacji naukowych. Pracuje jako polonistka w Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu. Pochodzi z Radlina, mieszka w Wodzisławiu Śl. Na koncie ma wiele nagród, m.in.: medal Komisji Edukacji Narodowej, srebrną odznakę „Zasłużony dla woj. śląskiego”, nagrodę starosty wodzisławskiego i nagrodę „Quality” miasta Radlina
– Od blisko trzech miesięcy jest pani prezesem Radlińskiego Towarzystwa Kulturalnego. Wodzisławianka zgodziła się na objęcie tej funkcji, bo…?
– Radlin jest mi bliski. Stamtąd pochodzę i choć w Wodzisławiu mieszkam ponad 30 lat, to tak naprawdę z Radlina nigdy się nie wyprowadziłam. Tam żyli moi dziadkowie, żyją rodzice, których odwiedzam kilka razy w tygodniu. Z Radlińskim Towarzystwem Kulturalnym współpracuję od wielu lat, współorganizując różne imprezy.
– Co takiego jest w Radlinie, że tak panią tam ciągnie?
– Odpowiedź jest prosta: ludzie. No i wspomnienia z dzieciństwa. To chyba człowiek tak z wiekiem ma, że idąc ulicami Radlina patrzę na okolice i wspominam: o, tu mieszkali Wieczorkowie, a tam Glencowie. Tacy fantastyczni ludzie. Każda rzecz przypomina mi babcię, dziadka. Od razu się wzruszam…To naprawdę były magiczne miejsca.
– Pracuje pani w szkole jako polonistka, jest pani ekspertem MEN do spraw podręczników, recenzentem, tłumaczem książek z języka ukraińskiego i rosyjskiego, pisze pani książki. Teraz dochodzi prezesowanie w Radlinie. Jak pani godzi wszystkie te zajęcia?
– Nie mam czasu dla siebie, ale w tym wszystkim nie ja jestem ważna. Po prostu chcę robić coś dobrego. Wierzę, że każde dobro zatacza coraz szersze kręgi. Jako prezes Towarzystwa chcę np. zaangażować młodzież i nauczycieli do działań na rzecz Radlina. Chciałabym m.in. zaproponować szkołom cykl wykładów na temat Górnego Śląska. Żeby ten region nie kojarzył się tylko z krupniokiem i piwem. Tu jest tylu fantastycznych ludzi, których trzeba pokazać. Codziennie dowiaduję się o jakiejś ciekawej postaci z naszego terenu. Myślę o cyklu wykładów poświęconych wybitnym Górnoślązakom. Druga propozycja to wychowanie ku wartościom – skierowana zarówno do młodzieży, jak i rodziców. Przecież Śląsk to przede wszystkim wartości.
– A co udało się już pani zrobić przez trzy miesiące prezesowania?
– To właściwie kontynuacja tego wszystkiego, co już wcześniej zaczęłam robić działając w Towarzystwie. Przygotowałam już np. publikację, która ukaże się w ramach 10. pielgrzymki nauczycieli i pracowników oświaty do Piekar Śląskich. Radlińskie Towarzystwo też tam znajdzie swoje miejsce. Książka będzie nosiła tytuł: „Myśleć sercem, czyli być dla” i zawiera m.in. homilie duchownych, także z naszego regionu, którzy występowali w Piekarach. Jeden z rozdziałów poświęcony jest wielkim Górnoślązakom, a jeden dotyczy m.in. pracy nauczyciela. Tam są np. piękne teksty ks. prof. Szymika, ks. dr. Wiesława Hudka. Będzie tam również tekst ks. prałata Alfreda Wloki, poświęcony biskupowi Herbertowi Bednorzowi.
Pracuję też nad korektą książki Lucyny Szłapki, Wiceślązaczki Roku, która swego czasu także działała w radlińskim Towarzystwie. A trzecia sprawa spędzająca mi sen z oczu, bo terminy gonią, to książka promująca Radlin: „ABC kulturalnego Radlina”. Koncepcja jest taka, by każdej literze alfabetu była przypisana jedna postać, instytucja, czy organizacja. Znajdą się tam takie pojęcia np. jak chóry, ścieżki edukacyjne, park linowy. Zrobiliśmy wywiady z ciekawymi ludźmi, mamy wiele zdjęć. Ta książka nie będzie zbiorem notatek encyklopedycznych, ale publikacją ciekawostek z Radlina. Książka ma ukazać się w grudniu br., przy finansowym wsparciu Urzędu Miasta Radlina.
– A są już plany na przyszły rok?
– Tak, głównie chodzi mi o rozwinięcie działalności edukacyjnej Towarzystwa. Chciałabym w to zaangażować młodzież i nauczycieli z całego regionu, bo Radlin jest przecież częścią Śląska. Byłyby to np. warsztaty metodyczne o Śląsku dla nauczycieli. Dotyczyły by np. tego, jak wykorzystać historię, także regionalną na lekcjach języka polskiego.
– Dziękuję za rozmowę.