Mizeria na Bogumińskiej
PIŁKA NOŻNA – III liga
Odra przegrała drugie spotkanie z rzędu i coraz mniej przypomina drużynę, która jeszcze dwa tygodnie temu zapowiadała walkę o czołową czwórkę. W sobotę uległa 0:2 Górnikowi II Zabrze, który do tej pory miał na koncie tylko jeden punkt.
Mecz oglądało około pół tysiąca widzów, liczących na to, że po dwóch remisach i porażce Odra odniesie wreszcie upragnione zwycięstwo. Rywal na przełamanie wydawał się wymarzony, więc kibice liczyli, że piłkarze zmażą plamę po porażce z Polonią Głubczyce. Nic z tego. O pierwszej połowie można napisać jedynie tyle, że się odbyła. Obie drużyny grały asekuracyjnie i nie miały zbyt wielu pomysłów na rozmontowanie zasieków obronnych rywala. Odra szukała szczęścia w uderzeniach z dystansu, ale dwie próby okazały się niecelne.
Problem z bramkarzem
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Do 68. minuty, kiedy to fatalny błąd popełnił Mateusz Łobaczewski, bramkarz Odry. Wyszedł zdecydowanie do dośrodkowania i chociaż piłka wydawała się łatwa do wyłapania, bo nikt z zawodników rywali jej nie atakował, to Łobaczewski wypuścił ją z rąk wprost pod nogi Rafała Wolsztyńskiego. A ten dopełnił formalności. Do tego momentu Górnik, chociaż miał przewagę w operowaniu piłką, nie stworzył sobie klarownych okazji. Nic więc dziwnego, że kibice Odry mieli do swojego bramkarza spore pretensje i domagają się na tej pozycji zmiany. Już w poprzednim meczu Łobaczewski „podarował” rywalom dwie bramki. Tyle, że na tej pozycji trener Odry ma niewielkie pole manewru. Co prawda w kadrze zespołu jest Czech Richard Mrozek, ale na Bogumińską wciąż nie dotarł certyfikat tego zawodnika i nie może on występować w meczach polskiej ligi. Zaś trzeci bramkarz Mateusz Sosna to zaledwie 16-letni młodzian. Wracając do meczu należy jeszcze dodać, że w 88. minucie goście wykonywali rzut wolny z odległości 20 metrów, po którym postawili kropkę „nad i”. Do bramki trafił Rafał Kucza, który idealnie przymierzył w okienko.
Głos trenera
– Był to jak do tej pory nasz najtrudniejszy mecz. Górnik przyjechał wzmocniony zawodnikami z pierwszego zespołu (6 zawodników – przyp. red.) i jego pozycja w tabeli nic nie znaczyła. Zawsze powtarza, że kto popełni mniej błędów ten wygrywa. Nam się błąd przydarzył. Nie był on efektem gry formacji, bo każdy widział z czego on wyniknął. Na pozycji bramkarza mamy teraz problem i musimy zastanowić się co dalej. Mimo, że przegraliśmy to ja bym pochwalił chłopaków, bo zagraliśmy z bardzo dużą dyscypliną taktyczną i jeśli tak wyglądałaby nasza gra chociażby w meczu z Polonią Głubczyce, to pewnie byśmy tego meczu nie przegrali – powiedział po spotkaniu Grzegorz Jakosz, trener Odry Wodzisław.
(art)
Odra Wodzisław – Górnik Zabrze 0:2
Skład Odry: Łobaczewski, Markiewicz, Nakonieczny, Skoczykłoda, Gojny (44. Krupa), Gwiaździński, Sell (Kocztorz), Młynek, Szymaszek, Gać, Balcer
Bramki: Wolsztyński (68.), Kucza (88.)