Dożynki na ściernisku w Syryni
SYRYNIA
Wyjątkowy charakter miały tegoroczne dożynki w gminie Lubomia. Zorganizowały je wspólnie gmina, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej oraz sołectwa Syrynia i Nieboczowy. Wspólni byli też starostowie - Marzena Matuszek z Nieboczów i Piotr Godowski z Syryni. Święto plonów było, jak podkreślał wójt Czesław Burek symbolicznym przywitaniem przez mieszkańców Syryni braci nieboczowian, którzy z powodu wyższej konieczności musieli opuścić ojcowiznę. Miejscem dożynek było prawdziwe ściernisko - teren w sołectwie Syrynia, na którym zostaną zbudowane nowe Nieboczowy. - Tu, gdzie siedzicie będą dwa boiska - mówił wójt zwracając się do obecnych na dożynkach. I wymieniał, że nieopodal znajdą się budynek klubowy, remiza, kościół, wszystkie połączone drogami.
Na dożynkach nie mogło zabraknąć korowodu. Tworzyło go ponad 60 wozów. Mieszkańcy popisali się pomysłowością. Paradowali budowlańcy na wysokościach, wielkie dynie, aniołki, piłkarze, wielkie kury czy jaskiniowcy.
W dożynki finansowo zaangażował się RZGW w Gliwicach. Stąd bogaty program. Wystąpili m.in. kabaret Rak, Karpowicz Family, a fantastyczny koncert na scenie wyposażonej m.in. w duże ekrany dał Golec uOrkiestra.
(tora)