Uczą się, jak ratować życie
- Halo! Czy jest pan przytomny? Halo! Co się stało? Proszę otworzyć oczy! - krzyczy mężczyzna pochylając się nad fantomem, czyli manekinem do nauki udzielania pierwszej pomocy.
RYDUŁTOWY Rozpoczęły się kursy pierwszej pomocy przedmedycznej organizowane przez Stowarzyszenie Moje Miasto z Rydułtów i Miejski Klub Honorowych Dawców Krwi w Rydułtowach. – Zajęcia prowadzone są w dwóch grupach. Założyliśmy, że po zakończeniu cyklu każdy uczestnik będzie widział, jak zachować się w sytuacjach, gdy konieczne jest udzielenie pierwszej pomocy. Począwszy od tego, co każdemu może przytrafić się w domu, chociażby oparzeń, aż po wypadki komunikacyjne. Chcemy też uświadamiać, że czasami już zatelefonowanie na numery 999 lub 112 jest udzieleniem pierwszej pomocy. Sam doświadczyłem tego, że po pół godzinie od poważnego wypadku samochodowego, byłem pierwszą osobą, która wezwała pomoc. Inni przejeżdżali obojętnie – tłumaczy Waldemar Wollny, wiceprezes Mojego Miasta.
Ćwiczą nawet zakonnice
W zajęciach biorą udział osoby w różnym wieku. przedstawiciele różnych profesji. Są nawet siostry zakonne, ponieważ kościoły wyposażane są w przenośne defibrylatory, które ratują życie. – Jeszcze przed rozpoczęciem rekrutacji przeprowadziliśmy badania, z których wynika, że w przypadku umiejętności w zakresie pierwszej pomocy niezależnie od wieku i płci mieszkańcy Rydułtów są zainteresowani nabywaniem umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Wiemy, że wiedza na ten temat jest zatrważająco niska, stąd pomysł, by w ogóle przyprowadzić szkolenia – zaznacza Marek Wystyrk, prezes Mojego Miasta.
W trakcie szkoleń kładzie się nacisk na praktykę. Kursanci mogą na przykład pochylić się nad fantomem, pouciskać go. Do dyspozycji mają defibrylator. Uczyli się już, jak żeby dobrze przeprowadzić akcję reanimacyjną. – Wyznaczamy środek klatki piersiowej poszkodowanego na wysokości sutków. Układamy dłonie odpowiednio do reanimacji i prostujemy ręce w łokciach. Nachylamy się nad poszkodowanym i wykonujemy 30 rytmicznych ucisków. Tak, by klatka osoby dorosłej ugięła się przynajmniej 5 cm. Potem odchylamy głowę poszkodowanego do tyłu, przyciskamy skrzydełka nosa i wykonujemy dwa wdechy – brzmiał fragment instrukcji Weroniki Kałuży, instruktorki pierwszej pomocy przedlekarskiej PCK.
Nie wpadać w panikę
– Samo przyłożenie i uciski nie są wcale takie skomplikowane, tylko trzeba poćwiczyć. Ważne, żeby człowiek w sytuacji, kiedy musi pomóc drugiemu, nie wpadł w panikę i nie był biernym widzem. Ja zapisałam się na ten kurs, bo chcę wiedzieć, jak odpowiednio reagować – mówi jedna z uczestniczek, Krystyna Tarabura.
Projekt jest finansowany ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Pozyskane pieniądze w wysokości 35,880 tys. zł pozwalają na przeszkolenie 60 osób..
(mas)