Zielona zrobiona na szaro
Stan ulicy Zielonej w dalszym ciągu nie napawa optymizmem
UCHYLSKO, GORZYCZKI Dwa lata temu po interwencjach zaniepokojonych rodziców włodarze Gorzyc zapowiadali modernizację drogi na ulicy Zielonej, którą do szkoły w Gorzyczkach podążają dzieci z Uchylska. Od tamtego czasu prawie niczego nie zrobiono, a urzędnicy ze swoich obietnic się wycofują.
Równo dwa lata temu pisaliśmy o niebezpiecznej drodze do szkoły, którą muszą pokonywać uczniowie z Uchylska. W małej miejscowości nie ma szkoły, więc dzieci uczą się w sąsiednich Gorzyczkach. Codziennie 2 km w jedną stronę. Niby nie aż tak dużo. Gorzej, że droga którą zmierzają do szkoły zdaniem części rodziców jest najzwyczajniej niebezpieczna. Zrobiona wiele lat temu jest nierówna, o bardzo ograniczonej zakrętami widoczności, w dodatku bardzo wąska. Uczniowie jadąc do szkoły na rowerach często są wymijani przez samochody. I robi się niebezpiecznie. W 2010 roku doszło na niej do wypadku, w którym ranna została jadąca na rowerze dziewczynka. Mieszkańcy Uchylska zarzucali władzom gminy, że ten wypadek niczego ich nie nauczył. Urzędnicy zaś opowiadali, że poprawy bezpieczeństwa nie uda się zrealizować w krótkim czasie. Bo konieczne jest poszerzenie drogi, a co za tym idzie wykup prywatnych gruntów. Jednocześnie zapowiadali wykonanie pierwszych działań w 2012 roku.
Stan drogi woła o pomstę do nieba
Tymczasem mija kolejny rok i droga w dalszym ciągu nie doczekała się przebudowy. – Jej stan nadal woła o pomstę do nieba – pisze nasz czytelnik. Dlatego zapytaliśmy o nią w Urzędzie Gminy w Gorzycach. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że droga była w tym roku remontowana w ramach pozimowych prac. Czyli tak samo jak każda inna droga gminna. A mieszkańcom nie chodzi przecież o doraźny remont, a o gruntowną przebudowę.
Remont będzie... kiedyś
Jak się okazuje na przeszkodzie w dalszym ciągu stoją problemy własnościowe. – W celu przeprowadzenia gruntownego remontu drogi nieodzowne jest przygotowanie dokumentacji projektowej. Jest to droga bardzo wąska, stąd wymaga poszerzenia, co za tym idzie wywłaszczone muszą zostać grunty, co wymaga czasu – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. – Będzie to inwestycja, która uwzględniona zostanie w budżecie gminy. W przyszłości – dodaje. Na rychłą naprawę nie ma więc co liczyć. To kwestia braku środków w kasie gminy. Tym bardziej, że priorytetem jest naprawa jezdni zniszczonych w trakcie budowy kanalizacji.
Artur Marcisz