Chcą wiedzieć, jak reagować
- Niedawno sama uległam wypadkowi, a nikt ze świadków nie był w stanie udzielić mi pierwszej pomocy. To skłoniło mnie do tego, by pogłębić swoją wiedzę i w odwrotnej sytuacji umieć zareagować - tłumaczy Sylwia Bugdoł, studentka resocjalizacji, uczestniczka kursów pierwszej pomocy przedmedycznej.
RYDUŁTOWY Kursy pierwszej pomocy przedmedycznej organizowane są przez Stowarzyszenie Moje Miasto z Rydułtów i Miejski Klub Honorowych Dawców Krwi w Rydułtowach. Uczestnicy zdobywają nie tylko umiejętności teoretyczne, ale także praktyczne, które umożliwiają ratowanie życia ludzkiego. - Podczas pierwszej części szkolenia informujemy kursantów, na czym w ogóle polega i jak działa system Państwowego Ratownictwa Medycznego. Następnie omawiamy stany zagrożenia życia, jak zawał mięśnia sercowego, stany zagrożenia zdrowia, jak napady padaczkowe czy śpiączkę cukrzycową. Mówimy też na przykład o resuscytacji krążeniowo-oddechowej z użyciem automatycznego defibrylatora zewnętrznego. Z kolei druga część szkolenia to głównie stany urazowe, wypadki komunikacyjne, w tym z udziałem motocyklistów - wylicza Mariusz Cichoń, ratownik medyczny.
Uczestnicy spotykają się w gmachu Gimnazjum nr 1, ale część zajęć ma odbyć się również w plenerze. - Chcemy wyjść na zewnątrz i ćwiczyć, jak bezpiecznie wyciągnąć pacjenta z samochodu. Będziemy też symulowali zdarzenie komunikacyjne z udziałem motocyklisty i uczyli się, jak w bezpieczny sposób zdjąć mu kask i udrożnić drogi oddechowe - dodaje ratownik.
Jak podkreślają kursanci, zdobyta wiedza pozwoli im czuć się pewniej i bezpieczniej. - Gdyby doszło do jakiejś tragicznej sytuacji, chcę wiedzieć, jak pomóc - tłumaczy siostra Leongina ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP. Zaznaczają, że umiejętności mogą przydać się nie tylko podczas poważnych zdarzeń komunikacyjnych, ale również w domu, na co dzień. - Mój najstarszy syn, jeszcze jako małe dziecko, zachłysnął się podczas karmienia - wspomina niebezpieczne zdarzenie Marek Wystyrk, prezes Mojego Miasta. Dodaje, że ze szkoleń, które przechodził w pracy wiedział, że w tej sytuacji najlepszym sprzymierzeńcem jest siła grawitacji. - Odwróciłem dziecko do góry nogami i zacząłem oklepywać mu plecy. Na szczęście poskutkowało - podkreśla.
Projekt jest finansowany ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Pozyskane pieniądze w wysokości
35,880 zł pozwalają na przeszkolenie 60 osób. - Chętnych było więcej niż miejsc. Już w czasie prowadzenia akcji naborowej zauważyliśmy, że dwie grupy wykazywały szczególne zainteresowanie uczestnictwem. To grupa uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz niezwykle aktywna grupa osób 50+, która w Rydułtowach podczas innych kursów angażuje się również w naukę obsługi komputera czy naukę języków obcych - tłumaczy Waldemar Wollny, wiceprezes Mojego Miasta.
(mas)