Auto potrafi zaskoczyć
Dlaczego warto sprawdzić samochód w warsztacie przed zimą?
Samochód musi być sprawny cały rok, ale zima jest tą porą, kiedy jego stan techniczy rzeczywiście powinien być bez zarzutu. Bez sprawnego zawieszenia ciężko będzie prowadzić auto w śniegu, zwłaszcza w pośniegowych koleinach. Osłabione, lub co gorsza niesprawne hamulce nie pomogą zatrzymać się na białej nawierzchni. Z niesprawnych hamulców możemy nawet nie zdawać sobie sprawy podczas codziennej, zwykle wolnej jazdy po mieście. Podobnie możemy nie wychwycić luzów w zawieszeniu. Możemy to zauważyć na przykład w trakcie szybkiej jazdy autostradą, albo na śniegu. Na jakość i bezpieczeństwo jazdy wpływ mają również płyny eksploatacyjne jak chłodniczy, hamulcowy czy do spryskiwaczy. Gdy są już stare, rozcieńczone wodą, tracą swoje właściwości. Łatwo wyobrazić sobie, jak spisze się letni płyn do spryskiwaczy, gdy temperatura spadnie do zera, lub poniżej tej wartości. Oczywiście, można to posprawdzać samemu, jak ktoś uważa, że się zna. Gołym okiem można na przykład zbadać stan opon zimowych, zwłaszcza, kiedy ogumienie ma już kilka zim za sobą. Jeśli opony mają widoczne wąskie rowki w bieżniku, są jeszcze godne uwagi. Jeśli rowki zanikają, lepiej zrobimy nie zakładając tych opon. Tak samo na śniegu spiszą się letnie. Jednak nawet jeśli zimówki mają rowki, dobrze, by zobaczył je specjalista. Przy okazji zapytał, ile średnio zimą robimy kilometrów, gdzie zamierzamy jeździć, itd. Dla świętego spokoju fachowiec mógłby też sprawdzić i ewentualnie wymienić wspomniane płyny, dokonać przeglądu podzespołów. Jak mówi Waldemar Szyra, właściciel warsztatu i Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów Waldam w Wodzisławiu-Zawadzie, przegląd trwa około godziny. - O sprawdzeniu auta warto pomyśleć już teraz. Pogoda jest jaka jest, śniegu można się spodziewać w każdej chwili - mówi. Przekonuje, że auto warto powierzyć fachowcowi z przynajmniej dwóch jeszcze powodów. - Samochody są coraz lepsze i szybsze. W domu już ich za bardzo nie sprawdzimy. Trzeba podpiąć do komputera, przy okazji wykasować błędy - mówi Waldemar Szyra. Nie da się ukryć, że część kierowców lekceważy różne usterki, wiedząc o ich istnieniu. Wychodzą z założenia, że nic się nie stanie, jeśli poczekają z naprawą. - Najczęściej właściciele samochodów lekceważą stuki w zawieszeniu. Wydaje im się, że jak coś cicho stuka, to nic poważnego się nie dzieje, tymczasem mogą to być sworznie wahaczy, czy końcówki kierownicze, które są bardzo ważnymi elementami zawieszenia. Zwłaszcza zimą, kiedy nawierzchnia jest śliska i tworzą się koleiny śniegowe, kąty ustawienia kół mają wpływ na stabilność samochodu podczas jazdy.
Są samochody, które nie wymagają ingerencji. Potocznie mówi się o nich „igła”. Ale są też samochody, które wydają się właścicielom bez zarzutu, a potrafią ich zaskoczyć. Dobrze by było, by zaskoczyły ich w warsztacie, a nie na ulicy.
(tora)