Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich.
Trochę trzeba było poczekać na wyrok w sprawie diet pobieranych przez naszych zapracowanych samorządowców za robotę na rzecz Międzygminnego Związku Komunikacyjnego. Ale wyrok jest, w dodatku niekorzystny dla wójtów, burmistrzów, radnych. Kasa dodatkowa ze związku im się nie należy. Czy zapracowani samorządowcy będą szli w zaparte i się odwołają, choć w identycznych postępowaniach dotyczących innych związków górą był zawsze wojewoda? Znając życie odwołają się. Wszak nie o groszach tu rozmawiamy. 15-20 tys. zł, bo tyle wyciągają członkowie zarządu rocznie, piechotą nie chodzi, nawet jak się w magistracie zarabia 130 tys. zł.
Tematem rozwojowym jest propozycja ograniczenia ruchu samochodów na wodzisławskim rynku i przyległych uliczkach. Choć przyjmuje się, że starówki miast są strefą pieszą, z reglamentowanym dostępem pojazdów, to w Wodzisławiu pieszy czuje się jak intruz. Co to za przyjemność spacerować i oglądać witryny, gdy non stop trzeba uważać na auta. Potem jeden z drugim się dziwią, że ludzie nie chcą przychodzić na zakupy, a rynek zamiera.