Kopalnia Marcel wchłonie Rydułtowy-Annę?
RADLIN, RYDUŁTOWY Kompania Węglowa zamierza zmniejszyć liczbę kopalń o połowę. Na dziś nie wiadomo, które kopalnie miałyby ulec połączeniu, ale w wielu kręgach coraz głośniej mówi się o ewentualnym mariażu KWK Marcel i KWK Rydułtowy–Anna. Na razie nie można nazwać tego inaczej, niż pogłoskami, bo oficjalne decyzje zostaną ogłoszone dopiero około 19 listopada, ale trudno przejść obok nich obojętnie. Co ciekawe, częściej przedstawianym scenariuszem jest wchłonięcie KWK Rydułtowy–Anna przez Marcel, niż na odwrót, bo – jak podkreślają niektórzy nasi rozmówcy – „tak nakazywałaby logika”. – Przyznaję, że taka pogłoska do nas dotarła – mówi burmistrz Radlina Barbara Magiera. Dodaje, że nie napawa ona optymizmem i że trudno w nią uwierzyć, ale w takiej sytuacji należy zachować czujność. – Tym bardziej, że my przeżyliśmy już łączenie kopalń, kiedy KWK Marcel wchłaniała KWK 1 Maja. Głosy o ewentualnym połączeniu szczególnie wśród załogi budzą niepokój – mówi Magiera. Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący Solidarności Górniczej również potwierdza, że pojawiają się pogłoski o łączeniu Marcela z Rydułtowami, podobnie jak innych kopalń. Uważa, że mogą być celowo rozpuszczane przez Kompanię Węglową dla wybadania nastrojów społecznych. Zarówno w KWK Marcel jak i w KWK Rydułtowy–Anna zawiązały się sztaby protestacyjne. Trwa pogotowie strajkowe.
- Mamy nadzieję, że kopalnia Marcel pozostanie. O jej dobrej pozycji świadczą rankingi. Jest na plusie i ma jeden z najnowocześniejszych zakładów przeróbczych oraz najnowocześniejszą upadową. Liczymy, że to zaprocentuje - zaznacza Barbara Magiera, burmistrz Radlina. Na pytanie, czy wyobraża sobie sytuację, że Marcel będzie działał pod szyldem Rydułtowy-Anna odpowiada: - To trudne do wyobrażenia, ale wszystko jest możliwe, bo gospodarka rządzi się swoimi prawami. Najważniejsze jednak, by ludzie mieli pracę - zaznacza. Dodaje, że współpraca z obecnymi władzami kopalni układa się dobrze. - Wiem, że tak jak w innych kopalniach przygotowują dla Kompanii propozycje odnalezienia się w nowych realiach, coś w rodzaju programu naprawczego, ale nie znam szczegółów tych wytycznych - przyznaje.
Burmistrz Rydułtów Kornelia Newy powiedziała, że do tematu odniesie się dopiero, kiedy pojawią się oficjalne informacje.
Wypłata to podstawa
Pogłoski pojawiły się w momencie, gdy w październiku zarząd Kompanii Węglowej poinformował o planach restrukturyzacji spółki. Rozważanymi pomysłami było zmniejszenie liczby kopalń z 15 do 8 poprzez ich łączenie, ograniczenie wynagrodzeń pracowników administracyjnych lub zwolnienia w tej części załogi, a także stosowanie na szerszą skalę przenoszenia pracowników między kopalniami, żeby zatrudnienie było jak najbardziej optymalne. Propozycje te mają być odpowiedzią na spadek popytu na węgiel oraz zmniejszenie jego cen, co przekłada się na trudną sytuację Kompanii Węglowej. Nikt oficjalnie nie mówi, które kopalnie miałyby zostać. Nam jednak udało się nieoficjalnie ustalić, że wpływ na decyzję Kompanii będzie miało m.in. rozmieszczenie kopalń. Połączyć miałyby się te, które znajdują się blisko siebie, czyli np. Marcel i Rydułtowy-Anna.
Wśród załogi obydwu kopalń paniki na razie nie ma, ale górnicy przyznają, że od czasu do czasu rozmawiają ze sobą na ten temat. Większość do pogłosek podchodzi jednak z dystansem. - Kasa ma się zgadzać. O ile nadal będzie praca, a 10. każdego miesiąca taka sama wypłata na koncie, to w zasadzie mnie to nie interesuje - mówi nam górnik z KWK Rydułtowy-Anna. - Te wszystkie połączenia, te całe związki małżeńskie, są poza nami. Wszystko jedno, czy ustawią szyld „Marcel” czy „Rydułtowy-Anna”. Byleby nic nie zmieniło się w sensie płacowym. Naszym pracodawcą i tak jest Kompania Węglowa - przekonuje inny. Ale znaleźli się i tacy, którzy o swoim miejscu zatrudnienia mówią z sentymentem. - Dziadek i ojciec pracowali na Marcelu, ja robię tu od czasu ukończenia szkoły i nie wyobrażam sobie zmian - podkreśla górnik z Radlina.
Protesty to obowiązek
Artur Małuch, przewodniczący Związku Zawodowego Górników przy KWK Rydułtowy-Anna przyznaje, że adresowane są do niego pytania pracowników o ewentualne łączenie. - Oficjalną informację o zamiarach zarządu Kompanii dotyczących restrukturyzacji mamy dostać po 18 listopada. Czekamy - podkreśla. W jego opinii nawet gdyby doszło do połączenia, nie zakłóci to toku produkcyjnego i pracownicy związani z wydobyciem zachowają pracę. - Na pewno niepokojącym elementem byłyby zwolnienia w sferze administracji. Jeśli tak by się stało, będziemy przeciwni. Celem naszej organizacji związkowej jest ochrona miejsc pracy, bezpieczeństwa pracy pracowników oraz ich zarobków. To nasz obowiązek. Gdyby kwestie związane z zatrudnieniem nie zostały dotrzymane, możliwe są różne formy protestu. Zawiązaliśmy z innymi organizacjami Sztab Protestacyjno-Strajkowy w KWK „Rydułtowy-Anna” i w razie konieczności podejmiemy dalsze działania - zaznacza. Sam chwali zmiany, jakie w ostatnich latach zaszły na terenie rydułtowskiej kopalni i określa ją jednym z nowocześniejszych zakładów w tej branży.
Sondowanie terenu
Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący Solidarności Górniczej również potwierdza, że pojawiają się pogłoski o łączeniu Marcela z Rydułtowami, podobnie jak innych kopalń. Uważa, że mogą być celowo rozpuszczane dla wybadania nastrojów społecznych. Mówi, że zarząd Kompanii nie określił nawet ostatecznie ile kopalń zamierza zostawić. Wcześniej planował zostawić siedem zakładów, później osiem. - Także poczekajmy na projekt restrukturyzacji. Wówczas będziemy mogli się odnieść do konkretnego dokumentu. Ogólnie jako związek zawodowy nie jesteśmy przeciwni restrukturyzacji spółki. Jesteśmy jednak przeciwni robieniu tego poprzez zwijanie firmy, a tym są propozycje łączenia kopalń. Restrukturyzacja nie może się też odbywać poprzez ograniczanie miejsc pracy i zubożanie załogi, czyli obniżanie zarobków, a też była o tym mowa - mówi wiceprzewodniczący.
Kompania Węglowa nie komentuje słów związkowców. - Do pogłosek nie będę się odnosił. Proszę o cierpliwość. Do 19 listopada założenia do programu restrukturyzacji zostaną przedstawione Radzie Nadzorczej KW, a do końca miesiąca Radzie Pracowniczej. Wtedy ujawnione zostaną szczegóły - mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW SA.
Póki co sytuacja w kopalniach jest napięta. Górnicy i związki zawodowe z uwagą czekają na rozwój wypadków. Zawiązane są sztaby protestacyjne. Trwa pogotowie strajkowe.
Magdalena Sołtys, tora