Sandra jedzie do Emiratów Arabskich po medal
23-letnia wodzisławianka wystartuje w mistrzostwach świata w brazylijskim ju-jitsu.
Sandra Pniak, 23-letnia wodzisławianka w kwietniu przyszłego roku pojedzie na Mistrzostwa Świata w brazylijskim ju-jitsu, które odbędą się w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Abu Dhabi. To efekt wygranego turnieju kwalifikacyjnego, który odbył się 26 października w Warszawie.
Wygrana ze Szwedką
Warszawski turniej był jednym z dwóch europejskich zawodów, w których można było wywalczyć bilet do Abu Dhabi. Kilkuset zawodników walczyło w różnych kategoriach wagowych oraz na różnych stopniach zaawansowania. Sandra Pniak, która jest zawodniczką klubu Octagon Rybnik mierzyła się z rywalkami w kategorii do 66 kg, w pasach niebieskich (to średni poziom wtajemniczenia w techniki bjj). Najpierw musiała dostać się co najmniej do półfinału swojej kategorii, co równało się z awansem do kategorii open czyli bez względu na wagę. Dopiero zwycięstwo w kategorii open dawało bilet do Emiratów Arabskich. Wodzisławiance wygrana nie przyszła łatwo. W jednej z walk o wygranie kategorii wagowej musiała uznać wyższość rywalki Marii Runquist ze Szwecji. - To była wyrównana walka, a ja przegrałam najmniejszym możliwym punktem – mówi Sandra Pniak. Ten pojedynek kosztował ją mnóstwo sił, co nie pozostało bez znaczenia w kontekście późniejszych walk w kategorii open. Tam wodzisławianka wygrała kolejne dwa pojedynki, zaś w finale ponownie przyszło jej mierzyć się ze Szwedką. Wodzisławiankę czekało więc nie tylko wyzwanie czysto sportowe, ale również natury psychologicznej – walczyła z rywalką, z którą już raz na tym turnieju przegrała. Dziewczyna udźwignęła jednak to obciążenie. Pojedynek znów co prawda był bardzo wyrównany, ale tym razem zakończył się minimalnym zwycięstwem Sandry 2:1. Tym samym spełniło się jej pragnienie – wyjazd na światowy czempionat do Abu Dhabi. Wyjazd możliwy o tyle, że wszelkie koszty wyjazdu i pobytu w Emiratach biorą na siebie organizatorzy.
Jest awans, pora na medal
- Samo zakwalifikowanie się do tej imprezy było wielkim marzeniem, więc jak je osiągnęłam to pomyślałem, że ojejku to chyba wszystko o czym mogłam śnić. Ale teraz mam już kolejne marzenia, czyli przywiezienie z Emiratów medalu – mówi dziewczyna. Wcześniej jednak, bo w styczniu czekają ją Mistrzostwa Europy. I tam również chce powalczyć o medal. Nie jest bez szans bo wywalczyła już medale na mistrzostwach Europy i świata, z których przywoziła brązowe krążki. - Tyle, że wtedy walczyłam w graplingu, a to trochę inna dyscyplina niż brazylijskie ju-jitsu – wyjaśnia. - Tych sukcesów nie byłoby gdyby nie wsparcie moralne i finansowe mamy, doświadczenie klubowego trenera Grzegorza Jarząbka, pomoc fizjoterapeuty Arka Kości oraz wsparcie prezydenta Wodzisławia Mieczysława Kiecy – dodaje Sandra Pniak.
(art)
Chciała tańczyć więc... zaczęła trenować judo
Przygoda Sandry Pniak ze sztukami walki zaczęła się od... kursu tańca. - W wieku 12 lat zamarzyły mi się tańce. W wodzisławskim MOK-u organizowany był nabór. Niestety przyszłam za późno i nabór był już zamknięty. Starsza siostra powiedziała że w takim razie zapisuje się do szkółki judo. Wyszłam z założenia, że skoro nie mogę tańczyć to również spróbuję tego judo – opowiada Sandra. Najpierw trenowała w klubie z Wodzisławia, później w Rybniku. Jak sama przyznaje podczas przygody z judo spory wpływ wywarł na nią trener Artur Kejza. Cztery lata temu postanowiła spróbować czegoś innego. Trafiła na trening bjj i teraz w tej dyscyplinie odnosi sukcesy.