Seria włamań, szybkie umorzenia
WODZISŁAW Do pięciu włamań z kradzieżą pieniędzy i dewastacją urządzeń doszło w minionym roku na myjni samoobsługowej Delfin przy ul. Bogumińskiej. Dwa wydarzyły się w marcu, dwa w kwietniu.
W pierwszym przypadku złodzieje skradli 1000 zł i wyrządzili szkód na ponad 1700 zł. Straty z drugiego włamania przekroczyły 4 tys. zł. W trzecim przypadku suma strat przekroczyła 13 tys. zł. Podczas czwartego włamania złodzieje skradli 690 zł w gotówce, uszkodzenia oszacowano na ponad 6,7 tys. zł. Ostatnie zdarzenie miało miejsce wcześnie rano 12 grudnia. Z rozmieniarki złodziej skradł 3 tys. zł. Urządzenie zostało zdewastowane i nie nadaje się do naprawy. Jego koszt wynosi 7 tys. zł. Właściciel myjni około 15 minut po włamaniu zgłosił je na policji, dołączając zapis monitoringu, na którym widać nogi sprawcy. Już tydzień później dochodzenie zostało umorzone. Podobnie szybko policja kończyła badanie poprzednich czterech włamań. - Martwi i dziwi mnie, że policja nie jest w stanie - mając nagranie z widoczną i odsłonięta twarzą włamywacza (takie nagranie dostarczyliśmy z jednego z wiosennych włamań) – nic zrobić. Tym bardziej, że nie tylko na naszej myjni dochodziło w ubiegłym roku do włamań i kradzieży - mówi Katarzyna Talaga, pełnomocnik spółki. - Kodeks postępowania karnego pozwala policjantowi umorzyć sprawę w ciągu tygodnia, jeśli ten uzna, że nie ma szans zdobycia materiału dowodowego, czy ustalenia sprawcy. Policjant sprawdził zapis monitoringu, pokazał też dzielnicowemu, ale nie rozpoznali sprawcy – tłumaczy komisarz Magdalena Wija z wodzisławskiej policji. Pytaliśmy panią policjant, czy zdaje sobie sprawę, że szybkie umorzenie postępowania może wywołać u poszkodowanych wrażenie mało poważnego podejścia do tematu. Na to odparła, że ustawodawca dał policjantom taką możliwość i z niej korzystają w uzasadnionych przypadkach. - Nie jest jednak tak, że sprawa idzie na półkę i zachodzi kurzem. Interesują się nią policjanci zajmujący się działalnością operacyjną. Wielokrotnie już bywało, że umorzone sprawy procesowe kończyły się później wykryciem sprawców właśnie za sprawą działań operacyjnych. Jakich – tego zdradzić nie mogę – dodaje komisarz. Tłumaczy, że jeśli zgłaszający nie zgadza się z umorzeniem może się od tego odwołać do prokuratury.
Właściciele powiadomili o włamaniach też radę dzielnicy Stare Miasto. - Interesujemy się tą sprawą, ponieważ dotyczy mieszkańców. Wybrali nas żeby im pomagać - mówi Alojzy Szymiczek, przewodniczący zarządu dzielnicy. - W innej dzielnicy gdzieś półtora miesiąca temu było spotkanie z policją odnośnie bezpieczeństwa w tej części miasta. Możemy zrobić podobne spotkanie, dlatego interesują nas takie sprawy - dodaje Marian Plewnia, przewodniczący rady dzielnicy. Przedstawiciele dzielnicy liczą, że mieszkańcy wykażą się większą odpowiedzialnością i będą informować służby mundurowe, jeśli zauważą podejrzane osoby kręcące się przy myjni. - To kwestia bezpieczeństwa w dzielnicy – mówi Alojzy Szymiczek.
(tora)