Wykonawca rynku komentuje na naszym portalu
Wykonawca pszowskiego rynku nie boi się kontrowersji. Pod naszym artykułem umieszczonym na portalu nowiny.pl zamieścił wpis, z którego wynika, że po zakończeniu inwestycji chce zorganizować imprezę plenerową dla mieszkańców. Przy okazji oberwało się jednemu z radnych. My pytamy „o co chodzi” i kiedy rynek będzie gotowy?
PSZÓW 8 stycznia na portalu nowiny.pl zamieściliśmy artykuł o tym, że najważniejsza pszowska inwestycja, przebudowa rynku, znów się opóźni. Tym razem o 15 dni roboczych, co oznacza, że powinna zostać zakończona pod koniec stycznia i że po tym terminie mogą być naliczane kary umowne.
W złym świetle?
Tego samego dnia pod artykułem pojawił się komentarz wykonawcy inwestycji, który wywołał poruszenie, głównie w pszowskim urzędzie miasta. Dlaczego? To wynika z treści wpisu. Wykonawca zapewnia, ża robota zmierza ku końcowi, a kiedy rynek będzie już gotowy, można by zorganizować dla mieszkańców imprezę plenerową. - Potwierdzam, że zamieściłem komentarz pod artykułem. W ostatnim czasie pojawiło się wiele doniesień i artykułów, które pokazują wykonawcę i inwestycję w złym świetle. Mianowicie mówi się o niedotrzymanych terminach czy opieszałości przy realizacji inwestycji. Odpowiem krótko, że to umowa jasno precyzuje, w jakich okolicznościach i w jakim zakresie istnieją ewentualne przesłanki do wydłużenia terminów. Takowe wystąpiły i są podstawą do przesunięć. Chodzi między innymi o zmiany pozwolenia na budowę, opóźnienia w wydawaniu pozwoleń administracyjnych, roboty dodatkowe określone protokołem konieczności oraz niepogodę – komentuje Marcin Paulus.
Impreza z podziękowaniami
Wykonawca zapewnia, że prace zmierzają ku końcowi, zrealizowano 90 proc. całości projektu. - Patrząc realnie, w przypadku załamania pogody niektóre prace wykończeniowe będzie można zakończyć dopiero na wiosnę, po okresie zimowym – uważa wykonawca. Potwierdza również, że po zakończeniu całości prac, gdy rynek będzie już gotowy, można by zorganizować imprezę plenerową. - Miałaby ona być zwieńczeniem prac i pewnego rodzaju podziękowaniem dla mieszkańców Pszowa, pracowników, podwykonawców oraz władz miasta w tym burmistrza, wiceburmistrza, radnych, wydziału inwestycji oraz wszystkich, którzy uczestniczyli i pomogli w realizacji. Władze i urzędnicy uczciwie podchodzą do tematu i zarówno nam, jak i tamtej stronie zależy, by jak najszybciej zakończyć inwestycję - zapewnia wykonawca, który swoim pomysłem imprezy podzielił się już z burmistrzem Markiem Hawlem.
Nie ma takiej umowy
Burmistrz Pszowa przyznaje, że o pomyśle usłyszał. - Jednak głównym tematem mojej rozmowy z wykonawcą była przebudowa centrum miasta. Przy okazji wspomniał o imprezie dla mieszkańców. Dla mnie to sprawa drugorzędna w odniesieniu do wykonania rynku. Najpierw trzeba skończyć i rozliczyć inwestycję. Impreza dla mieszkańców to inicjatywa wykonawcy i nie powiedziałem „nie”. Tak samo zachowałbym się w stosunku do innej osoby czy grupy osób, które przyszłyby z podobnym pomysłem - zaznacza burmistrz Hawel. Dodaje, że nie zgadza się z treścią wpisu wykonawcy, że „prace zostaną zakończone wiosną bieżącego roku, zgodnie z zawartą umową”. - Nie mam umowy, która kończyłaby się w kwietniu. Jest aneks do umowy z którego wynika, że termin upłynie w styczniu. Wykonawca nie uniknie kar umownych - uważa burmistrz.
Zawieszenie prac
Innego zdania jest sam wykonawca inwestycji. W rozmowie z nami tłumaczy, że inwestycja zakończy się na wiosnę i że przesunięcie terminu wynika z czynników dopuszczanych przez umowę. - Umowa jest na tyle dobrze skonstruowana, że pozwala na zawieszenie prac na okres zimowy i w tym czasie kary umowne nie będą naliczane, choć w tej materii muszą się jeszcze wypowiedzieć prawnicy. Ewentualne naliczone kary umowne są sporne, bo liczone od całości zadania, a nie od części nie wykonanej pracy co oznacza, że w ostateczności mogą ulec znacznej korekcie - twierdzi. Dodaje, że stoi na stanowisku, iż spory nigdy do niczego nie prowadzą. - O ile zapisy umowne regulują te kwestie, to trzeba po prostu z nich korzystać i szukać rozwiązań korzystnych dla obu stron. Dodatkowo trzeba pamiętać, że inwestycja ta prowadzona jest w systemie „zaprojektuj i wybuduj” co oznacza, że wykonawca jest odpowiedzialny za kompletny projekt oraz całkowitą realizacje według wytycznych urzędu miasta. Przy takim ogromie prac na początkowym etapie nie da się wszystkiego przewidzieć i mogą pojawiać się pewne problemy - podkreśla Marcin Paulus.
Może zbyt pochopnie
Wykonawca zapewnia, że współpraca z urzędem miasta układa się bardzo dobrze. Jak zatem komentuje fragment swojego wpisu na naszym portalu, w którym znalazła się krytyka radnego, określonego jako P.K., by zajął się pracą dla dobra miasta i poszukiwaniem inwestorów. - Nie chciałbym się do tego odnosić. Może to było zbyt pochopne i należałoby osobiście przeprosić, jeżeli będzie ku temu okazja. Naszym wspólnym priorytetem jest szybkie zakończeniu inwestycji sukcesem - puentuje.
(mas)