Związkowcy zrywają rozmowy. Jednak łączenie kopalń i zwolnienia
Fiasko rozmów związkowców z zarządem Kompanii Węglowej S.A. Mimo wypracowanych 15 stycznia wstępnych uzgodnień przedstawiciele Związku Zawodowego Kadra dzień później odrzucili w całości projekt restrukturyzacji spółki na lata 2014-2020. Zarząd Kompanii zakończył więc kilkutygodniowe konsultacje. - Jeszcze w środę było ustne porozumienie. Związki zawodowe przedstawiły swoje propozycje, zarząd spółki przedłożył je w czwartek na piśmie. Oczywiście nadal mogły być jakieś korekty i zmiany. Ale ni stąd ni zowąd Związek Zawodowy Kadra zanegował w całości wypracowane dzień wcześniej ze stroną społeczną istotne elementy porozumienia. Brak jednomyślności strony społecznej uniemożliwił zawarcie porozumienia z przyczyn formalno–prawnych. Rozmowy zapoczątkowane de facto w listopadzie spełzły na niczym - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Górnicza Solidarność jest zaskoczona ruchem związkowców z Kadry. Zerwane konsultacje oznaczają jedno - zarząd Kompanii Węglowej przedstawi radzie nadzorczej spółki własny projekt restrukturyzacji zakładający łączenie kopalń i zwolnienie ponad 1000 osób.
Sprawdzi się czarny scenariusz: dojdzie do łączenia kopalń Kompanii Węglowej oraz zwolnienia około tysiąca pracowników administracji
A więc jednak kopalnie do łączenia
REGION Konsultacje w sprawie kształtu restrukturyzacji Kompanii Węglowej nie przyniosły porozumienia. Co dalej? - W związku z upływem terminu na wydanie opinii przez stronę społeczną zarząd spółki do końca stycznia przedłoży radzie nadzorczej Kompanii program restrukturyzacji, który zawiera m.in. zamiar łączenia kopalń Kompanii Węglowej, w tym KWK Marcel i KWK Rydułtowy-Anna, oraz zwolnienia około tysiąca pracowników administracji - mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW SA. Podkreśla jednocześnie, że wcale nie musiało do tego dojść. - W wyniku procesu opiniowania projektu restrukturyzacji mogły ulec zmianie niektóre ważne elementy tego programu. Strony znacznie zbliżyły swoje stanowiska, co umożliwiłoby zawarcie porozumienia - zapewnia.
Przypomnijmy, że zarząd spółki był skłonny zrezygnować z łączenia kopalń oraz zwolnienia pracowników administracji. Ci w zamian za gwarancję pracy nie dostawaliby 14. pensji przez trzy lata.
Pracownicy nie są winni
Związek Zawodowy Kadra wyjaśnia, dlaczego nie mógł zgodzić się na przedłożoną w formie projektu treść porozumienia. Wskazuje na kilka elementów. Przede wszystkim na te odbierające świadczenia pracownicze. - Mówimy tutaj o grupie pracowników administracji. Kompania Węglowa znalazła się w trudnej sytuacji ekonomicznej i okazuje się, że ludźmi, którzy są najbardziej temu „winni”, są pracownicy administracji. Analiza w KW wskazuje, że jest o tysiąc osób za dużo i należałoby je zwolnić. Jeśli ten tysiąc osób uzdrowi sytuację na kolejne lata, to jestem pod wrażeniem tego projektu. W naszym statucie jest obrona praw i przywilejów pracowniczych, więc nasze stanowisko w tej sytuacji jest jasne - tłumaczy przewodniczący Związku Zawodowego Kadra Kompani Węglowej, Mariusz Bakuła. Dodaje, że trudny stan finansowy Kompanii nie powstał z dnia na dzień. - Jako przewodniczący związku zawodowego nie czuję się odpowiedzialny za to, czy firma ma płynność finansową czy nie. Nie jest to w zakresie moich kompetencji. Natomiast na zwałach zalega kilka milionów ton węgla. Pojawia się słowo „kryzys”. Kompania Węglowa jako jedyna spółka węglowa boryka się z tego typu trudnościami. Pozostałe zwiększają wydobycie - puentuje.
Zaskakujący ruch
Inny związek zawodowy, Solidarność Górnicza, jest zaskoczony ruchem Kadry. - Nie byliśmy skłonni do podpisania dokumentu w formie zaproponowanej przez zarząd, bo z jednej strony znalazły się tam rzeczy, których nie uzgadnialiśmy, z drugiej - brakowało kilku spraw, co do których się porozumieliśmy. Ale zebraliśmy się, jako prezydium Solidarności, przed wznowieniem konsultacji i uznaliśmy, że możemy podjąć dyskusję na te tematy, a potem podpisać porozumienie gwarantujące utrzymanie miejsc pracy dla tysiąca ludzi zatrudnionych w administracji i regulujące kwestię alokacji pracowników między kopalniami. Zaskakujący ruch Kadry zniweczył te plany - wyjaśnia lider kompanijnej Solidarności, Jarosław Grzesik.
Według Górniczej Solidarności teraz nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy ostateczna wersja projektu programu restrukturyzacyjnego będzie zawierać jakiekolwiek wnioski wynikające z półtoramiesięcznych konsultacji.
(mas), (tora)