Wodzisławian czeka podwyżka opłat za śmieci?
Kiedy wiele sąsiednich miejscowości już obniżyło, albo przymierza się do obniżki stawek śmieciowych, Wodzisław musi zmierzyć się z problemem, że... w systemie gospodarowania odpadami komunalnymi zaczyna brakować pieniędzy. Wodzisławscy urzędnicy policzyli, przeanalizowali i wyszło, że trzeba zmienić stawki śmieciowe. Ale nie obniżyć, tylko podwyższyć. Na razie nie ma na to zgody. Będzie szukanie oszczędności.
Wyliczenia urzędników nie zostawiają złudzeń - przy obecnych kosztach i stawkach wkrótce zabraknie pieniędzy na gospodarkę odpadami
WODZISŁAW Obowiązujące stawki za wywóz śmieci są zróżnicowane. Wynoszą 7,60 zł od głowy w blokach i 8,30 zł w domkach. Przygotowane przez wodzisławskich urzędników zestawienie ilości odpadów oraz kosztów odbioru nie napawa optymizmem. Wynika z niego, że średni miesięczny koszt przypadający na mieszkańca wynosi aż 11,14 zł (według ilości złożonych deklaracji i bez uwzględnienia kar umownych, które konsorcjum firm wywożących śmieci zapłaciło za nieterminowe odbiory). Z uwzględnieniem kar umownych 10,48 zł, czyli też zdecydowanie więcej, niż mieszkańcy płacą obecnie. - Analizując powyższe tabele, nasuwa się wniosek o konieczności zmiany stawki - napisali urzędnicy. Co ważne, system musi się sam finansować, to znaczy, że miasto nie może ani do niego dopłacać, ani na nim zarabiać.
Wiele znaków zapytania
Co na to radni? Wielu już od dłuższego czasu mówi o konieczności zrównania stawek mieszkańców domków i bloków. Ale z obecnej sytuacji prawdopodobnie oznaczałoby to zwiększenie opłat, a tego radni nie chcą. Co więc radzą? Czekać. - Mamy informację z wydziału ekologii, że śmieci jest bardzo dużo, a system nie jest do końca przewidywalny. Przedstawione nam materiały pokazują, że stawki musiałyby być większe, ale nie pokazują przyczyny tego stanu rzeczy. Jest wiele znaków zapytania. Ja jako radny całym sercem jestem za ujednoliceniem, ale na pewno nie za zwiększeniem kwoty. W związku z tym proponuję poczekać do czasu określenia realnych kosztów funkcjonowania systemu - powiedział na sesji 29 stycznia radny Adam Króliczek.
Na studia i za chlebem
Z kolei radny Jan Zemło namawiał, by nie odkładać tematu na zbyt długo, bo czas działa na niekorzyść miasta. Odniósł się też do „zaskoczenia”, że w Wodzisławiu zameldowanych było 48 476 osób, natomiast ze złożonych deklaracji wynika, że systemem objętych jest 43 386 osób. - Przecież w deklaracjach miały zostać uwzględnione osoby przebywające w mieście. Wodzisław niczym nie różni się od innych miast. Część osób studiuje, część wyjechała za chlebem. Natomiast chciałbym ten temat spokojnie zakończyć. Jestem za ujednoliceniem i tego oczekuję - podkreślił Jan Zemło.
Obniżyć koszty
Przewodniczący Jan Grabowiecki dodał, że nie sprowadzałby dyskusji do ujednolicenia stawek, bo problem leży gdzie indziej i trzeba go rozwiązać kompleksowo. - Jako miasto płacimy więcej, niż wnoszą mieszkańcy. Więc spróbujmy obniżyć koszty. To jest sedno sprawy - zakończył.
(mas)
Dwa razy więcej odpadów
Według wojewódzkiego planu gospodarowania przeciętny mieszkaniec wyprodukuje nieco ponad 300 kg śmieci miesięcznie. W Wodzisławiu po pół roku funkcjonowania nowego systemu wychodzi, że jedna osoba produkuje średnio ponad 540 kg śmieci miesięcznie.