Artur Greiner wygrał konkurs Superbabcia
Bardzo się cieszę, że wygrałem, ale smutno mi, że nie zdążę nabawić się zabawkami w przedszkolu, bo już we wrześniu idę do szkoły - mówi 6-letni laureat
Artur Greiner uczęszcza do Przedszkola Publicznego nr 4 w Rydułtowach. W tegorocznym, zorganizowanym przez „Nowiny Wodzisławskie” konkursie, opowiedział o babci Marysi, z którą lubi oglądać telewizję - ale cicho, „żeby nie przeszkadzać dziadkowi, bo dziadek chodzi wcześniej spać niż przedszkolaki”.
Wypowiedź spodobała się głosującym, co pozwoliło Arturowi na zwycięstwo. Pomogła też mobilizacja najbliższych. - Wszyscy kupowali gazety z kuponami. My, babcie, ciocie i wujkowie. Akcja zakończyła się sukcesem. Wprawdzie Artur nie spodziewał się wygranej, ale kiedy przeczytał, że to jednak on zwyciężył, bardzo się ucieszył - podkreśla Katarzyna Greiner, mama przedszkolaka. - Tym bardziej, że Artur uwielbia konkursy. Jest wspaniałym wnukiem - dodaje jego babcia, Marysia.
Artura chwali też jego nauczycielka. - To bardzo inteligentne dziecko. Kiedy jako grupa siedzimy w kółku i dyskutujemy, Artur cały czas ma rękę w górze. A po zajęciach czasami podchodzi do nauczycieli i opowiada o swoich wrażeniach, o tym co było w domu. Kiedy dowiedział się o wygranej w konkursie, już następnego dnia rano podzielił się z nami tą informacją - mówi wychowawczyni grupy Poszukiwaczy podwodnych skarbów, Beata Jeszka.
W nagrodę cała grupa przedszkolaków, do której uczęszcza Artur, otrzymała zabawki. Do przedszkola zawitała Katarzyna Rozkosz ze sklepu Markusia przywożąc wielką paczkę prezentów. Artur wraz z koleżanką odpakował ogromne, ozdobione pudło, w którym znajdowały się klocki, gry i plansze edukacyjne, pluszaki, mini drukarka oraz wiele innych atrakcji. Przedszkolaki złożyły również uroczystą obietnicę. - Przyrzekamy dbać o wszystkie zabawki i dzielić się nimi z kolegami i koleżankami - zapewniły. Dla dzieci przygotowano też program w wykonaniu animatorów z firmy Coral z Wodzisławia.
Z kolei Artur wraz z najbliższymi - rodzicami, rodzeństwem, babcią, dziadkiem, ciociami, wujkiem oraz chrzestnym z narzeczoną - zasiadł do wykwintnego obiadu w restauracji w Dworku Leśnym – Leśniczówce w Wodzisławiu.
(mas)
Wnuczek o babci:
Babcia Marysia mieszka razem z nami. Ale ona na górze, a my na dole. Jak do niej przychodzę, to oglądamy telewizję, ale nie horrory. Oglądamy cicho, żeby nie przeszkadzać dziadkowi, bo dziadek chodzi wcześniej spać niż przedszkolaki. Babcia ma ułożone włosy, takie grube. Gotuje mi obiady: zupę grzybową, makarony z brokułami i sosem, ale nie wiem jakim. I jeszcze kluski. Chodzimy z babcią do ogrodu, podlewamy grabimy i ja huśtam się na huligajce. To huśtawka, ale nie huśta się wysoko. Sześć razy babcia i ciocia zabrały mnie do lasu. Szukaliśmy grzybów, spacerowaliśmy i oglądaliśmy pociągi.