Ogień w elektrowni
Dopiero specjalistyczna komisja oszacuje straty, które powstały w wyniku pożaru transformatora bloku nr 7 w rybnickiej elektrowni.
Ta sama komisja ma ustalić przyczyny pożaru, który wybuchł 25 marca na terenie EDF Rybnik. – To specjalistyczne urządzenia i dlatego ustaleń muszą dokonać fachowcy z zakresu energetyki – mówi Wojciech Rduch z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.
Przypomnijmy, ogień pojawił się około godziny 13.00. Kiedy na miejsce pożaru przybyły pierwsze zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Rybniku, na miejscu była już obecna Zakładowa Straż Pożarna. Działała również wodna instalacja zraszaczowa nad palącym się obiektem. Po przeprowadzeniu rozpoznania podjęto decyzje o podaniu dwóch prądów piany ciężkiej oraz jednego prądu gaśniczego wody w celu schłodzenia sąsiednich instalacji. Na teren akcji zadysponowano samochody gaśnicze proszkowe z Żor, Katowic i Dąbrowy Górniczej.
W transformatorze znajdowało się około sześćdziesiąt ton oleju, który utrudniał gaszenie pożaru. Podczas akcji okazało się, że płonący olej spowodował pożar w pomieszczeniach piwnicznych i technologicznych znajdujących się pod blokiem. – Strażacy w ciężkich warunkach przy użyciu przenośnych agregatów proszkowych gasili ogień – mówi strażak. Olej z transformatora, który spłynął do misy znajdującej się pod transformatorem oraz pozostały w transformatorze został przepompowany do cysterny. W wyniku pożaru spaleniu uległ transformator wraz z osprzętem.
W akcji brało udział 18 zastępów Państwowej Straży Pożarnej, 2 zastępy Zakładowej Straży Pożarnej EDF Rybnik, 3 zastępy Jednostek OSP w KSRG (OSP Kłokocin, OSP Boguszowice, OSP Golejów) oraz jeden zastęp Jednostki OSP spoza KSRG (OSP Gotartowice). Choć pożar ugaszono o godzinie 14.13, cała akcja trwała do godziny 7.12 następnego dnia. Przez cała noc jeden zastęp strażaków dozorował miejsce pożaru.
(acz)