Emeryci: nie jesteśmy stadem baranów
Bulwersująca decyzja Kompanii Węglowej – pieniądze za węgiel wstrzymane
Do końca marca emeryci i renciści górniczy mieli otrzymać ekwiwalent pieniężny za deputat węglowy, ale wypłaty zostały wstrzymane. Do kiedy? Do końca roku. – Zwykle po zimie mieliśmy większy dopływ gotówki, dlatego do końca marca te płatności były regulowane. Ale ta zima była, jaka była. Pieniędzy nie ma w nadmiarze – tłumaczy rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej. Przypomina, że rok ma 12 miesięcy i ekwiwalent zostanie emerytom w jego trakcie wypłacony, tyle że później. Mniej spokojnie do sytuacji podchodzą związki zawodowe. – Zarząd Kompanii w sposób autorytarny podjął uchwałę o przesunięciu wypłaty ekwiwalentu w gotówce, nie konsultując jej ze stroną społeczną – podkreśla Dariusz Potyrała ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Bardziej nerwowo reagują sami emeryci. Nie tak dawno Kompania obcięła im deputat. Zrzeszają się i przygotowują grupowe pozwy sądowe. – Co innego możemy robić? Jak barany na rzezi czekać aż nas ukatrupią? – mówią.
Pieniądze z deputatów wstrzymane
REGION W Kompanii Węglowej emeryci i renciści otrzymują 2 lub 1,5 t węgla rocznie (po tym jak na mocy podpisanego w lutym porozumienia między zarządem Kompanii a związkami zawodowymi wysokość deputatu została zmniejszona o tonę). Byli pracownicy mogą albo wybrać węgiel w naturze, albo zamienić go na ekwiwalent pieniężny. Wartość ekwiwalentu ustalana jest na podstawie średniej ceny zbytu węgla. W tym roku ekwiwalent to 597,54 zł za tonę. Jeśli więc byłemu górnikowi przysługują 2 t węgla, a wybiera gotówkową formę wypłaty świadczenia, jego konto zasila 1195,08 zł, co jest sporym wsparciem budżetu.
W naturze od ręki
Do tej pory pieniądze z ekwiwalentu były wypłacane byłym górnikom do końca marca. Ale Kompania Węglowa zdecydowała, że ma na to czas do końca roku. - Każdy wie, jaka jest sytuacja finansowa Kompanii. Zwykle po zimie mieliśmy większy dopływ gotówki, dlatego te płatności były regulowane do końca marca. Ale ostatnia zima była, jaka była, i pieniędzy nie ma w nadmiarze. A przecież musimy uiszczać bieżące płatności wobec pracowników. Poza tym ekwiwalent dotyczy tego roku, a rok ma 12 miesięcy. Pieniądze zostają w jego trakcie wypłacone - zapewnia rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej.
Kompania Węglowa proponuje w zamian za ekwiwalent wybranie węgla w naturze - wtedy nie trzeba czekać do końca roku. Nie wszyscy emeryci są przychylni temu rozwiązaniu. Jeśli ktoś nie ma pieca i węgiel nie jest mu potrzebny, musiałby znaleźć chętnego, który kupi od niego otrzymaną książeczkę węglową. I na tym stracić. Od kilku górników spotkanych przy KWK Rydułtowy-Anna dowiedzieliśmy się, że obecnie realna kwota takiego zbytu to ok. 500 zł za tonę.
Oprotestowali decyzję
A jak do sytuacji podchodzą związki zawodowe? - Zarząd Kompanii Węglowej w sposób autorytarny sam podjął uchwałę o przesunięciu wypłaty ekwiwalentu w gotówce, nie konsultując jej ze stroną społeczną. Ze względu na to, że decyzja została podjęta w sposób arbitralny, oprotestowaliśmy ją. Zwróciliśmy się do zarządu z żądaniem wyjaśnienia i propozycją spotkania - podkreśla Dariusz Potyrała, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. Dodaje, że związek nie tylko monitoruje sytuację, ale też wspiera emerytów i rencistów, rozżalonych głównie z powodu obcięcia im tony węgla. - W swoich szeregach mamy byłych pracowników, którzy wiernie są naszymi członkami lub sympatykami, dlatego w ramach naszych struktur uruchomiliśmy dział prawny, który rozsyła na kopalnie wzory pozwów sądowych. Poza tym sami emeryci zrzeszają się i im również udostępniamy dokumenty - zaznacza przewodniczący.
Będą bronić się sami
Przykładem takiej oddolnej inicjatywy jest spora grupa byłych pracowników KWK Knurów-Szczygłowice, która na drodze sądowej zamierza walczyć z decyzją o zmniejszeniu wymiarów deputatu o 1 t węgla. - Ani zarząd nas nie broni, ani strona społeczna. Więc co powinniśmy zrobić? Emeryci to nie stado baranów, które można zapędzić w róg. Jesteśmy zmotywowani, żeby bronić się sami. W ciągu dwóch tygodni zorganizowaliśmy trzy spotkania. Rozwiesiliśmy na klatkach schodowych informację o terminach. W pierwszym uczestniczyło 250 osób. W tej chwili skupiamy ponad 630 osób. Mamy swoją kancelarię prawną, która zajęła się sprawą. Zdecydowaliśmy się na pozew zbiorowy - wylicza Henryk Hankus, były pracownik KWK Knurów-Szczygłowice. Podobną grupę tworzą byli pracownicy KWK Chwałowice. - Byli już u nas, żeby zasięgnąć opinii - dodaje Henryk Hankus.
Ludzie piszą rozżaleni
Swoim niezadowoleniem z tego, co dzieje się w Kompanii Węglowej, dzielą się z nami także obecni lub byli pracownicy kopalni działających na terenie powiatu wodzisławskiego. To fragment maila od jednego z naszych czytelników: - Co ta firma robi w ostatnim czasie wobec swoich pracowników (emerytów zresztą również), przechodzi już kompletnie wszelkie możliwe pojęcie. Wiadomo że przyjęcia na kopalnie są zamrożone, płace górników są zamrożone, emerytom bezprawnie (prawo w Polsce podobno nie działa wstecz) zabrano po jednej tonie węgla. Pracownikom biurowym zabrano bony profilaktyczne, i tzw. czternastą pensję. (...) A ostatnio przy wydawaniu bonów profilaktycznych górnicy dostawali do podpisywania aneks do umowy, iż zgadzają się na brak waloryzacji na bony profilaktyczne począwszy od 2014 r., ale nie było napisane do kiedy. (...) Ceny artykułów spożywczych idą cały czas w górę, opłaty za media idą w górę, czynsze idą w górę, a zarobki zamrożone! Jak tak dalej będzie to za chwile wszystkie dodatki pozabierają, a górnik będzie pracował tylko za gołą wypłatę, tylko czy wtedy nadal będzie motywacja do ciężkiej i niebezpiecznej pracy w górnictwie? - pyta czytelnik.
(mas)