Żeglarzom skończyły się pieniądze
Przerwana wyprawa Wodzisław Śląski dookoła świata
WODZISŁAW Sandra i Łukasz Łukaszukowie po pięciu miesiącach rejsu nieoczekiwanie wrócili do Wodzisławia. Z ich informacji wynika, że skończyły się im pieniądze. Wyprawa miała trwać nawet dwa lata, a żeglarze zobowiązywali się promować Wodzisław na odwiedzanych lądach. Dowodem miały być relacje i zdjęcia przesyłane internetem. Podróżnicy wywiązywali się z zadania, do czasu. 16 kwietnia Sandra Łukaszuk zamieściła na Facebooku wpis: „Witajcie, chcielibysmy Was poinformować, że przylecieliśmy na jakiś czas do Polski by dorobić na dalszą podróż i pozałatwiać pewne sprawy. W Polsce zostaniemy do końca roku, bo w czerwcu na Karaibach zaczyna się pora huraganowa i kończy się na koniec roku. Jacht jest na Martynice w bezpiecznym kotwicowisku. Pozdrawiamy”.
Żeglarze dostali z miasta 10 tys. zł. Jak w listopadzie prezydent Mieczysław Kieca uzasadniał przekazanie pieniędzy? - Spodobał mi się pomysł. Jeżeli przychodzi do mnie ktoś z ciekawym pomysłem, który może wydawać się nieszablonowy, to uważam, że warto się z nim spotkać i pomóc. W ostatnich latach wydawaliśmy książki nawet o pojedynczych osobach, wspomagamy sporty walki czy dyscypliny indywidualne, gdzie osoby osiągają niesamowite wyniki, w tym za granicą. I tu przychodzą ludzie, którzy mają pomysł na tak naprawdę wspólna wycieczkę. Pewno większość z nas nigdy nie będzie miała takiej odwagi i możliwości płynąć dookoła świata, a dzięki nim będziemy mogli śledzić ich poczynania, poznać miejsca o których czytamy w sztampowych przewodnikach, lub w ogóle. Tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby samorząd nie wspierał tego typu działań - mówił.
Urzędnicy próbują kontaktować się z żeglarzami. Zażądali zwrotu pieniędzy. – Doszło do złamania umowy – mówi Barbara Chrobok. rzecznik prasowy UM Wodzisław.
(tora)