Jest pierwsza na liście, ale mieszkanie może jej przejść koło nosa
Grzyb, stęchlizna, cieknący sufit, brak łazienki. Beata Mańkowska z Pszowa wraz z czwórką swoich dzieci przebywa w warunkach, które urągają ludzkiej godności. Na mieszkanie komunalne czeka już 6 lat. Teraz jest pierwsza na liście, ale usłyszała, że znów może nie dostać lokalu.
PSZÓW Cztery lata temu w artykule „Ze strachu przed teściową chce się wyprowadzić” opisaliśmy trudną sytuację Beaty Mańkowskiej, która wraz z piątką dzieci i wnuczką mieszkała kątem u teściowej na Pszowskich Dołach. Kątem, bo teściowa nie chciała jej zameldować. Co więcej, zamierzała pozbyć się synowej, nawet przy pomocy policji.
Bez meldunku
Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Pani Beata i jej dzieci nadal zajmują dwa pokoje i kuchnię na poddaszu. Tyle że w piątkę, bo najstarsza córka wyszła za mąż i wyprowadziła się. Pani Beata śpi w jednym pokoju z synem i niepełnosprawną córką, w drugim pomieszczeniu reszta dzieci. Do pokojów prowadzą strome schody, na których nie trudno o wypadek. - Tyle lat tu mieszkam, a niedawno niosąc ziemniaki zwyczajnie potknęłam się i z nich zjechałam - mówi pani Beata pokazując olbrzymi siniak na brzuchu. W mieszkaniu nie ma łazienki. Rodzina musi korzystać z tej, która znajduje się na dole, u teściowej, z którą relacje są trudne. Teściowa nadal nie chce zameldować synowej. - Oficjalnie jestem bezdomna. I tak od lat. A to powoduje różne problemy, na przykład z odbieraniem dokumentów - rozkłada bezradnie ręce pani Beata.
Córka stała się nerwowa
Mąż pani Beaty przebywa w zakładzie karnym. Na dodatek niepełnosprawna córka choruje. - Ma astmę, od grzyba. Bywało, że w nocy wychodziła do okna, bo się dusiła. Lekarz kazał się wyprowadzić. Córka stała się też nerwowa. Od innego doktora usłyszeliśmy, że powinna mieć spokój i inne warunki - przyznaje kobieta.
Jak nas traktują?
Beata Mańkowska stara się o mieszkanie komunalne od 6 lat. Na wynajem jej nie stać. - Wysyłałam pisma do burmistrza, chodziłam do niego, pokazywałam zdjęcia mieszkania. Ale dostawali inni, bo ja nie byłam pierwsza na liście - zaznacza kobieta. Teraz jest wreszcie pierwsza na liście oczekujących. A właśnie zwolniło się mieszkanie komunalne. - I dowiedziałam się, że mogę go nie otrzymać, bo będzie przydzielane według potrzeb. A czy moja rodzina nie jest potrzebująca? Poza tym w jednym z wcześniejszych pism pan burmistrz informował mnie, że mieszkania są przydzielane według listy. Więc co oni z nami robią, jak nas traktują? Znów mamy czekać kilka lat? - załamuje się kobieta.
Twardy orzech do zgryzienia
Burmistrz Marek Hawel przyznaje, że sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, niż może się wydawać. Wręcz patowa, bo do rozdysponowania jest tylko jedno 2-pokojowe mieszkanie komunalne. Niedługo zbierze się komisja, która zadecyduje o przydziale. Będzie wybierać pomiędzy wnioskiem Beaty Mańkowskiej, która jest na pierwszym miejscu, a wnioskiem innej kobiety, która zajmuje drugą pozycję na liście. - Obydwie panie mają kilkoro dzieci, złe warunki mieszkaniowe i podobne problemy. Komisja będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Tak naprawdę musi rozstrzygnąć, która rodzina jest w gorszej sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że jedna ze stron na pewno będzie czuła się pokrzywdzona, ale komisja musi podjąć decyzję - przyznaje burmistrz.
Zaufanie do komisji
Włodarz podkreśla, że ma duże zaufanie do komisji mieszkaniowej. - Jestem pewien, że mamy czyste intencje, nie robimy żadnych szachrajstw, nie przyznajemy po znajomości. W Pszowie mieszkania komunalne przydzielane są osobom, które natychmiast ich potrzebują. Były przypadki, że osobom spoza pierwszego miejsca. Na przykład kiedy młoda rodzina znalazła się w zimie z noworodkiem na bruku - wyjaśnia burmistrz. Dodaje, że nie może opierać się tylko na tym, co usłyszy w swoim gabinecie od osób starających się o lokale komunalne. - Bo ktoś inny nie przyjdzie, a okaże się, że żyje w jeszcze gorszych warunkach. Właśnie dlatego działa komisja, która bierze pod uwagę wszystkie czynniki i najlepiej poznaje sytuację, bo ma do tego narzędzia. Udaje się na miejsce, sprawdza, sporządza wywiady - wylicza Hawel.
O kolejne mieszkania komunalne będzie trudno. Miasto planuje wprawdzie remont następnych lokali w kamienicy przy ul. Ks. Skwary, na poddaszu, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi, bo inwestycja wymaga sporych nakładów finansowych.
(mas)