Strażacy podejrzani o nielegalną wycinkę 200 drzew
Nie występowaliśmy o zgodę na wycinkę w parku Dąbki. Od razu zawiadomiliśmy policję - mówią urzędnicy z gminy Gorzyce
ROGÓW Informację o wycince drzew ktoś przekazał anonimowo do urzędu Gminy Gorzyce 8 kwietnia. - W związku z tym, iż gmina nie wnioskowała do starosty o wycinkę drzew, pracownik urzędu udał się na miejsce w celu sprawdzenia stanu faktycznego. Na miejscu okazało się, iż w parku dokonano wycinki 198 sztuk różnych gatunków drzew. Sprawa nielegalnej ścinki przekazana została niezwłocznie do Komisariatu Policji w Gorzycach z siedzibą w Rogowie. Obecnie Gmina czeka na wynik śledztwa - informuje Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy Gorzyce.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Policjanci udali się na miejsce, zebrali dowody, m.in. zdjęcia ściętych drzew, rozpytali świadków. Wstępnie straty, jakie poniosła gmina oszacowali na 20 tys. zł. Przekazali potem materiał dowodowy prokuraturze, która uznała za zasadne wszczęcie śledztwa. Dziś za wcześnie jeszcze mówić, w jakim kierunku będzie prowadzone, dlatego, że sprawa jest dość kuriozalna. Decyzję o usunięciu krzaków i drzewek samosiejek podjęła rada sołecka w Rogowie. To nie jest organ, do którego kompetencji należy wydawanie zgody na wycinkę. Przy czym Halina Zbroja, sołtys Rogowa, która brała udział w zebraniach, na których głosowano za usunięciem roślin tłumaczy, że chodziło o oczyszczenie z samosiejek drogi między parkiem a boiskiem. - Chodziło o względy bezpieczeństwa i rada sołecka postanowiła, że straż, która jest opiekunem parku ma się tym zająć - mówi sołtys.
Wycinka czy udrożnienie?
Rzeczywiście wycinką zajęła się grupa strażaków OSP Rogów ze swoim prezesem Jerzym Glencem, zarazem członkiem rady sołeckiej na czele. Prezes uważa, że postąpił słusznie. - My tego nie traktujemy jako wycinki, tylko porządkowania drogi okalającej park, która pełni rolę tak rekreacyjną jak i bezpieczeństwa przede wszystkim pożarowego. Parkiem opiekujemy się od kilkudziesięciu lat. Przez wiele lat ta droga zarastała, sukcesywnie tracąc swoje walory trasy rekreacyjnej, komunikacji lokalnej, lecz przede wszystkim jej stan utrudniał dojazd wozów strażackich do pożarów, a w tym roku doszło tam do pożaru trawy na skutek bezmyślnego jej wypalania aż trzy razy. W lutym rada sołecka, której jestem członkiem, podjęła decyzję o przystąpieniu do konkursu na najpiękniejszą wieś województwa śląskiego. W związku z tym rada wyznaczyła wiele zadań do wykonania w celu poprawy estetyki i funkcjonalności sołectwa, wśród których znalazł się również Park Dąbki wraz z jego otoczeniem - mówi prezes.
Jerzy Glenc przyznaje, że nie spodziewał się aż takich problemów związanych z wycinką krzaków i samosiejek z drogi wokół parku. Strażacy wycięli drzewa społecznie. - Nikt nie przypuszczał, że oczyszczenie drogi z kilkuletnich samosiejek wywoła takie perturbacje i nieprzyjemności dla mnie osobiście, naszej jednostki i Rady Sołeckiej, choć nasze działania wynikły z pobudek społecznych, a wszystkie prace związane z utrzymaniem porządku zrobiliśmy jak zawsze w czynie społecznym - tłumaczy Jerzy Glenc.
Tabletki i nerwy
Prezes z perspektywy żałuje podjętej decyzji. Tłumaczy, że chciał się wykazać inicjatywą, tymczasem za kolejną robotę społeczną spotykają go problemy. - Zobaczymy, co czas przyniesie - martwi się prezes OSP.
Z naszym ustaleń wynika, że Jerzy Glenc jest urzędnikiem gminnym w Gorzycach. Obecnie jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, które złożył w marcu z zamiarem wystartowania w wyborach na wójta gminy. Czy sprawa wycinki przekreśla jego szanse na wybór? Czas pokaże.
Tomasz Raudner